UROCZYSTA SUMA W KAPLICY SIÓSTR KARMELITANEK

Teksty liturgiczne z dnia 9 sierpnia, liturgia ku czci św. Edyty Stein, Siostry Benedykty od Krzyża, patronki Europy. Z Księgi Estery 4,17 k-m..r.t; Ps. 34; Ga 6,14-16; J 4, 19-24. Liturgię prowadził Ks. Kardynał Franciszek Macharski w języku polskim, od prefacji do komunii prowadził Ks. Kardynał Friedrich Wetter w języku łacińskim. Liturgię przygotowali O. Karmelici OCD, oprawę muzyczną Klerycy OCD i Siostry OCD.

SŁOWO POWITANIA W IMIENIU DIECEZJI

KS. BP TADEUSY RAKOCZY

„Bogu niech będą dzięki, uwielbienie i chwała za siostrę Teresę Benedyktę od Krzyża, za wymowę jej życia i śmierci dla nas i całego współczesnego świata, za jej intelekt i serce, za szczere poszukiwanie i dojście do prawdy, za jej wiarę i świętość, za ofiarę życia. Z głębi serca dziękuję organizatorom i uczestnikom z bliska i z daleka tej uroczystości, tej modlitwy, poznania, przypomnienia i refleksji z okazji 60. rocznicy męczeńskiej śmierci św. Edyty Stein, współpatronki Europy, która do dzieła świętych Benedykta, Cyryla i Metodego, a także św. Katarzyny ze Sieny, św. Brygidy Szwedzkiej, dopisała – wszędzie tam, gdzie była, i to w Auschwitz na końcu, w najsmutniejszym okresie XX wieku – nowy rozdział – rozdział zwycięstwa i nadziei dla nas i przyszłych pokoleń, dla jednoczącej się Europy i świata pogrążonego wciąż jeszcze w sprzecznościach, konfliktach, nienawiści, w którym stoimy znów wobec tragicznych wydarzeń terroryzmu, przemocy, głodu i różnego rodzaju prześladowań.

Są to sprawy wśród których doświadczamy często naszej niemocy, ale pomimo tego pragniemy w duchu wiary odnajdywać siły, by nie słabnąć w modlitwie i ufności i prosić Boga, aby nie pozbawił nas swojej siły i oparcia dla wszystkich, którzy stoją po stronie godności każdego człowieka i wolności jego sumienia. Temu właśnie ma służyć nasza uroczystość i spotkanie, które podobnie jak Edyta Stein, odzwierciedla tajemnice radosne, bolesne i chwalebne Odkupiciela człowieka, Jego Najświętszej Matki i całego Kościoła w każdej epoce. Trzeba także przywołać tu św. Maksymiliana Marię Kolbe, którego 60. rocznicę śmierci obchodziliśmy szczególnie uroczyście, tu w Oświęcimiu, rok temu. Za kilka dni znowu przybliżymy się do tajemnicy jego świętości i ofiary, zachowując głęboko w sercu wszystkich męczenników – Żydów i chrześcijan, ludzi wierzących i niewierzących. Temu właśnie służy nasza dzisiejsza modlitwa.

I w takim duchu witam was i pozdrawiam najgoręcej wszystkich. Ciebie czcigodny i drogi Księże Kardynale Franciszku, metropolito krakowski. Tu w Oświęcimiu, po kard. Karolu Wojtyle – Janie Pawle II, świeże są wciąż i odnawiają się ślady twoich stóp i pasterskiej miłości. Także w tym samym duchu dziękuję za inicjatywy i realizację tutejszemu Centrum Dialogu i Modlitwy.

Witam i pozdrawiam Ciebie – Księże Arcybiskupie, metropolito poznański, dzisiejszy kaznodziejo. A także całą rodzinę karmelitańską, was drogie siostry Karmelitanki, tam w głębi tego prezbiterium, a także ojców i braci, tych, którzy są tutaj i tych, którzy łączą się duchowo na całym świecie, a także Ciebie ojcze prowincjale, i wszystkich braci moich – kapłanów, duszpasterzy miasta Oświęcimia i całego dekanatu, oraz wszystkich gości z bliska i daleka, drogich mieszkańców Oświęcimia i gości z całej Polski, i z zagranicy.

Siostry i Bracia! Może nie trzeba teraz mówić wszystkiego, ale trzeba przecież podkreślić, że Teresa Benedykta, Żydówka, córka wierzących ortodoksyjnie rodziców, przeszła przez fazę ateizmu w swoim życiu, nawróciła się, przyjęła chrzest w Kościele katolickim i po 12 latach, od tego momentu, wstąpiła do Karmelu, i stała się też ofiarą najboleśniejszych konfliktów naszej epoki, a równocześnie swoim konkretnym poszukiwaniem prawdy, połączonym z rzetelnym studium, uczeniem się i uczeniem innych poprzez uczciwe zgłębianie problemów filozoficznych, doszła dzięki Bożemu światłu do wiary i oddała się całkowicie w konsekracji Chrystusowi i poprzez to wszystko może powiedzieć wiele dzisiejszemu człowiekowi, który pogrążony często tylko w sprawach tego świata, nie dosłyszy głosu Boga żywego i traci wrażliwość na zew wartości najwyższych. Na wzór Chrystusa Teresa Benedykta ofiarowała się za cały swój naród, skazany wtedy na zagładę. Kiedy hitlerowcy wyprowadzili ją z klauzury klasztoru w Holandii, świadoma swego losu podeszła do rodzonej siostry Róży, również chrześcijanki, uścisnęła jej dłoń i powiedziała: „Dawaj, idziemy za nasz naród”. I obie zginęły niedaleko stąd w komorze gazowej 9.08.1942 roku. Najwyższy akt świadomego oddania własnego życia i mocny moment miłości do Chrystusa i Jego ewangelii, a także świadectwo, które pokazuje wielkość i piękno Bożego planu w odniesieniu do niej. „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”.

Edyta Stein, brutalnie zlikwidowana ze sceny tej ziemi przez nienawiść rasową i religijną, pojawiła się na tej ziemi jako święta! Była zbyt wielka, prawdziwa i pokorna, aby mogła pozostać w ukryciu i anonimowa. Ogłaszając ją współpatronką Europy Jan Paweł II powiedział: „Jeśli dzisiaj E. Stein zostaje ogłoszona patronką Europy, to należy na horyzoncie Starego Kontynentu powiesić sztandar wzajemnego poszanowania, tolerancji, gościnności, który będzie zapraszał mężczyzn i kobiety do wzajemnego zrozumienia i akceptowania ponad różnymi etnicznymi, kulturowymi i religijnymi, aby w ten sposób zbudować naprawdę braterską wspólnotę. A przełożony generalny Karmelitów napisał z okazji dzisiejszej uroczystości w 60. rocznicę śmierci św. Teresy Benedykty od Krzyża: „Nasza modlitwa niech nabierze wymiaru ekumenicznego, który niech pomoże, aby religie stały się źródłem pokoju i pojednania na świecie”. Ten dar i zadanie pragniemy na nowo podjąć i wcielić w życie. I niech te promienie idą z Oświęcimia na cały świat.!

Bardzo serdecznie witam i pozdrawiam w imieniu wszystkich koncelebransów, kardynałów, biskupów i kapłanów byłych więźniów Oświęcimia ze swoim sztandarem. Niech wam drodzy bracia Pan Bóg da siły i zdrowie, byście byli świadkami tego wszystkiego co tutaj się działo, w pierwszym szeregu tych, którzy realizują Boży plan poprzez cierpienie, poprzez świadectwo, poprzez swoje życie. Niech Bóg będzie z nami, niech święci męczennicy, św. Teresa Benedykta od Krzyża, św. Maksymilian Kolbe i błogosławieni niedawno wyniesieni, a także wszyscy anonimowi tworzą jedną wspólnotę i budują nas łaską Bożą”.

(Osobne słowo skierował Ksiądz Biskup do gości z Niemiec po niemiecku. Tłumaczenie: )

Eminencjo, szanowny księże Kardynale Wetter,

Ekcelencjo, szanowny księże Biskupie Hohmeyer,

drodzy uczestnicy pielgrzymki zorganizowanej przez Stowarzyszenie Edyty Stein z Niemiec,

drodzy goście z Niemiec!

Jako biskup diecezji bielsko-żywieckiej, do której należy Oświęcim, „Ziemia Oświęcimska”, mam zaszczyt powitać Państwa serdecznie.

Ziemia ta napiętnowana została przez straszliwe okrucieństwo. Dziś jednak pragnęlibyśmy, by była ona ziemią gościnną i pomagała w budowaniu pojednania „po Auschwitz” i kształtowaniu cywilizacji miłości. W tym duchu witam Państwa bardzo serdecznie i cieszę się, że pokonali Państwo tak długą drogę, aby z nami upamiętnić i modlić się za pokój.

Auschwitz – oznacza przypomnienie tego, jak silne może być zło, jeżeli ludzie zapierają się swej odpowiedzialności przed Bogiem i nie szanują boskiej godności drugiego człowieka. Pamięć o sile zła w Auschwitz jest raną, która krwawi po dzień dzisiejszy. W tej ciemności zła świecą jednak gwiazdy dobra, światło, które wskazują nam święci. Za pięć dni będziemy obchodzić rocznicę śmierci ojca M. Kolbe, śmierci która była zwycięstwa miłości i wiary. W dniu dzisiejszym wspominamy Edytę Stein, której świadectwo życia pomaga nam w rozpoznaniu więzi braterstwa łączącej Niemców i Polaków, Chrześcijan i Żydów, pomimo tego wszystkiego, co się wydarzyło. Byli i inni męczennicy, którzy do końca siłą wiary dawali świadectwo człowieczeństwa i miłości. Papież Jan Paweł II podniósł do chwały ołtarza 16 z nich, n.p. księdza Józefa Kowalskiego z klasztoru ojców salezjanów w Oświęcimiu. Ileż było tutaj zwycięstw człowieczeństwa i miłości! Także wśród Żydów. Także wśród nie wierzących!

Dlatego ziemia oświęcimska nie jest ziemią przeklętą, lecz ziemią świętą. Dlatego rosną tutaj owoce nawrócenia i leczenia naszych stosunkach, nawet jeżeli istnieje jeszcze wiele problemów.

Dziękuję Państwu jeszcze raz za to, że chcą Państwo wraz z nami czcić patronkę Europy. Wspólnie pragniemy prosić o wstawiennictwo Edyty Stein, siostry Benedykty od Krzyża, by nam pomogła znaleźć europejską drogę do cywilizacji miłości.

SŁOWO POWITANIA W IMIENIU ZAKONU

O. PROWINCJAŁ SZCZEPAN T. PRAŚKIEWICZ

Eminencje, Ekscelencje, Najdostojniejsi Księża Kardynałowie i Biskupi, Bracia w kapłaństwie; Bracia i Siostry w Karmelu i w Chrystusie!

Moje słowo pragnie być słowem powitania i pozdrowienia ze strony Zakonu Karmelu Terezjańskiego, które czynię przede wszystkim w imieniu naszego Ojca Generała Kamila Maceise, w imieniu tutejszej wspólnoty Sióstr Karmelitanek Bosych i w imieniu całej naszej Krakowskiej Prowincji Karmelitów Bosych, obecnej tu w licznych przedstawicielach Współbraci kapłanów, alumnów seminarium, nowicjuszy, sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus i Karmelitanek Misjonarek oraz Świeckiego Zakonu Karmelitańskiego.

Pragnę poinformować i zapewnić, że wszystkie wspólnoty karmelitańskie rozproszone po całym świecie, łączą się dziś duchowo w modlitwie z nami tutaj zgromadzonymi. Jak to uczynił w swym liście okólnym Ojciec Generał, zachęcam, abyśmy „za przyczyną św. Edyty Stein, córki narodu żydowskiego, prosili Pana w tej szczególnej intencji jaką jest pokój w świecie, zwłaszcza w Ziemi Świętej”. Więcej, niechaj nasza modlitwa, podobnie jak modlitwa wspólnot karmelitańskich na całym świecie, nabierze też wymiaru ekumenicznego i wprasza to, czego wszyscy bardzo potrzebujemy: pokój, pojednanie i życzliwość między ludźmi różnych ras, wyznań i narodów.

Do tej modlitwy, witając serdecznie wszystkich bardzo zapraszam!

WPROWADZENIE

KS. KARDYNAŁ FRIEDRICH WETTER Z MONACHIUM

(Po niemiecku. Tłumaczenie:)

W dniu dzisiejszym wspominamy świętą Teresę Benedyktę od Krzyża – Edytę Stein, której ziemska pielgrzymka zakończyła się w straszliwy sposób przed 60 laty w jednej z komór gazowych w Auschwitz.

„Być prowadzoną przez życie przez Pana” to myśl przewodnia jej życia. Żyła prowadzona przez Niego. Ręka Pana prowadziła ją: do Bergzabern i do Kościoła katolickiego, do Speyer i Münster i do Karmelu, do Köln, Echt i także do Auschwitz.

Prowadzona przez Pana trafiła przed 60 laty do komory gazowej i na śmierć. Również Jezus poszedł na Golgotę prowadzony przez Boga na Krzyż i na śmierć. Siostra Teresa Benedykta od Krzyża uważała się „zaślubiona Panu w znaku Krzyża”, jak sama mówiła. Droga Jezusa jest także jej drogą, a Auschwitz stało się jej Golgotą. Bowiem „kochający czuje się zjednoczony w cierpieniu z kochanym”, jak powiedział Ojciec Święty w kazaniu z okazji kanonizacji.

Tak jak droga Jezusa nie skończyła się na krzyżu, lecz prowadziła do świetności Ojca, tak i życie świętej Teresy Benedykty od Krzyża nie skończyło się w komorze gazowej. Ręka Pana przeprowadziła ją przez bramę straszliwej śmierci do chwały zmartwychwstania, do wiecznego życia u Ojca.

Tak stało się rzeczywistością, co oznacza jej imię: Benedicta a Cruce – błogosławiona od krzyża. Zaślubiona Panu w znaku krzyża została napełniona pełnią boskiego życia. Poniżona przez ludzi aż po śmierć w komorze gazowej, została wyniesiona ręką Boga do nieba, gdzie Jezus siedzi po prawicy Ojca.

Ojciec Święty wyniósł błogosławioną od krzyża, Edytę Stein, do godności patronki Europy. Wraz z nią i pięcioma innymi patronami zaznaczył On wielki krzyż nad całym kontynentem. Papież Paweł VI wyniósł już świętego Benedykta do godności patrona Europy. Papież Jan Paweł II dołączył braci Cyryla i Metodego. Tych trzech świętych mężczyzn tworzy europejską oś łączącą wschód z zachodem. Europejską oś łącząca północ z południem tworzą trzy święte kobiety: Brygida na północy, Edyta Stein w środku i Katarzyna z Sieny na południu.

Podobnie jak Edyta Stein została błogosławioną przez krzyż, błogosławionym przez krzyż powinien zostać cały nasz kontynent. Całe zbawienie zostało nam podarowane poprzez krzyż naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Prośmy naszą patronkę, przez krzyż błogosławioną Edytę Stein, aby pomagała narodom Europy, by nie pogłębiały się już bardziej w procesie sekularyzacji i w zapominaniu o Bogu, lecz aby – podobnie jak ona – żyły prowadzone ręką Boga.

„Zaślubiona Panu w znaku krzyża” mówi o sobie Edyta Stein. To samo dotyczy i nas. Podczas każdej mszy świętujemy naszą jedność z Panem; również jako Kościół jesteśmy z Nim zaślubieni w znaku krzyża. On jest narzeczonym, my, jego Kościół, jesteśmy jego narzeczoną.

Pamiętając o Edycie Stein, którą Pan przed 60 laty sprowadził do boskiej komnaty nowożeńców, świętujemy teraz Eucharystię jako w znaku krzyża Panu zaślubieni.

Uchwyćmy jak ona dłoń Pana i żyjmy jak ona prowadzeni przez Niego, byśmy podobnie jak ona zostali błogosławionymi przez krzyż. Amen.

HOMILIA

KS. ABP STANISŁAW GĄDECKI

Przez ducha i więzy krwi

Dzień w którym urodziła się Edyta, córka Izraela, Kościoła i Karmelu stał się proroctwem o jej przyszłym losie. Było to święto Jom Kippur, 12 października 1891. To właśnie święto, „Dzień Pojednania”, może być kluczem do zgłębienia tajemnicy jej życia przeczuwanego, upragnionego i przyjętego jako ekspiacja i odkupienie. Kluczem do zrozumienia tego męczeństwa, które było punktem kulminacyjnym długiej drogi dziewczynki, która poznaje samą siebie, dziewczyny poszukującej sensu życia, młodej kobiety poszukującej prawdy, nauczycielki, kształtującej osobowość innych, karmelitanki, której rozum ściśle łączy się z wiarą. Wiara, która łączy się z nienasyconą pasją do momentu, gdy osiągnie Boga, która obejmuje i podtrzymuje całą ludzką rzeczywistość. Wejścia w przesłanie tego męczeństwa, które było przez tę kobietę – roztropną, milczącą, wyważoną w swoim charakterze, żarliwą, szczerą, wrażliwą i inteligentną, nieskazitelną i nieprzejednaną, sprawiającą wrażenie zawsze skoncentrowanej i pochłoniętej nieprzerwaną medytacją – pojmowane jako ofiara za naród żydowski, naród niemiecki, za Kościół i pokój na świecie, owoc wzniosłej mądrości krzyża (J. Sleiman).

Eminencje, Najczcigodniejsi Księża Kardynałowie,
Drogie Współsiostry św. Teresy Benedykty od Krzyża,
Wszyscy Kapłani,
Zgromadzeni tutaj wierni, Bracia i Siostry,

1. WIEDZA KRZYŻA

„Tak wzniosłe są poziomy
Tej nadziemskiej mądrości,
Że żaden zmysł stworzony
Nie pojmie jej w całości.
Kto się potrafi zaprzeć
W owej niewiedzy stanie,
Nad wszelkie wejdzie poznanie.

(Jan od Krzyża, Wszedłem w nieznane)

Bardzo wcześnie nasza Patronka ujawniła swoją przenikliwość i odczytała swoją krzyżową przyszłość. Baronowa von Bodmann pisze w swoich wspomnieniach: „Gdy po I wojnie światowej Francuzi przestali okupować Palatynat, tego samego wieczoru przybyły do Spiry przez most na Renie wśród dźwięku dzwonów nasze niemieckie wojska, (…) panna Stein była bardzo poważna i stwierdziła: ‘Zobaczy Pani, teraz nastąpi prześladowanie Żydów, a następnie prześladowanie Kościoła”. Trudno się więc dziwić, że w roku 1933, po kilkunastu latach od tamtego wydarzenia, dobrze wiedziała już czym jest krzyż, który włożono na barki narodu żydowskiego, choć jeszcze nie rozumiała na czym konkretnie miałby polegać jej własny krzyż. Jeszcze piekło nie ujawniło części swojej tajemnicy. Jeszcze się nie okazało do czego zdolny jest człowiek. „Słyszałam już poprzednio o okrutnych krokach podjętych przeciw Żydom, lecz dopiero wówczas stało się dla mnie nagle jasne, że Bóg ponownie wystawia na ciężką próbę swój naród i że przeznaczenie owego narodu jest również moim” (E. Stein, Jak dotarłam do Karmelu kolońskiego).

Będąc z wykształcenia filozofem, w odpowiedzi na zewnętrzny krzyż, przygotowała własną odpowiedź w postaci wiedzy krzyża. Na niezwykłe doświadczenie zła, odpowiada niezwykłym doświadczeniem dobra. „Kto należy do Chrystusa musi przeżyć całe Jego życie…, musi z Nim wejść na drogę krzyżową, przejść przez Ogrójec i wstąpić na Golgotę. Natura ludzka, którą Chrystus przyjął, dała mu możność cierpienia i śmierci. Natura boska, którą posiadał odwiecznie, nadała temu cierpieniu i śmierci wartość nieskończoną i moc odkupieńczą. Męka i Śmierć Chrystusa powtarzają się w Jego Ciele Mistycznym i jego członkach. Każdy człowiek musi cierpieć i umierać, lecz jeśli jest żywym członkiem Mistycznego Ciała Chrystusa, jego cierpienie i śmierć nabierają odkupieńczej mocy dzięki boskości Tego, który jest jego głową. Oto istotny powód, dla którego każdy święty tak pragnął cierpienia” (E. Stein, Tajemnica Bożego Narodzenia, w: Z własnej głębi).

„Dziś bardziej niż kiedykolwiek, krzyż stał się znakiem sprzeczności. Zwolennicy antychrysta obrażają go ciężej, niż uczynili to Persowie, wykradając go. Znieważając krzyż, dokładają wszelkich wysiłków, by wyrwać go z serc chrześcijan, i zbyt często udaje się im spełnić to zamierzenie. Świat stoi w płomieniach: pożar mógłby zająć również nasz dom, lecz ponad wszystkimi płomieniami wznosi się Krzyż, który nie może spłonąć. Krzyż jest drogą, która prowadzi z ziemi do Nieba. Kto przyjmuje go z ufnością, nadzieją, wznosi się wysoko, aż do serca Trójcy” (Uwielbienie Krzyża, w: Joanna od Krzyża).

„Jeżeli wiedzieć chcecie
Gdzie źródło tej mądrości:
W tajemnym wizji świecie,
W wzniosłej, Boskiej istności,
Sprawia to dobroć Jego,
Że w tym niewiedzy stanie
Jest najwyższe poznanie”

(Jan od Krzyża, Wszedłem w nieznane)

2. STOSUNEK DO WŁASNEGO NARODU

Stosunek Edyty do własnego, żydowskiego narodu jest tajemnicą odsłanianą przez nią z wielką ostrożnością w jej pismach i życiu. Więzom tym nadaje ona specyficzny kształt. Jej urodzenie we Wrocławiu, w rodzinie żydowskiej, o raczej liberalnym charakterze, sprawia, że mimo otrzymania postawa wiary żydowskiej głębiej odkrywa judaizm dopiero jako katoliczka. Po odnalezieniu Boga uważa siebie za „córkę Izraela” i jest z tego dumna. Przyjęcie chrztu w żadnym wypadku nie oznaczało dla Edyty Stein zerwania więzów z narodem żydowskim. Przeciwnie. Mówi o tym sama: „Zarzuciłam praktykowanie mej religii żydowskiej w wieku lat 14 i poczułam się znowu Żydówką dopiero po moim powrocie do Boga prze ducha i więzy krwi” (Jan Paweł II, Świadectwo błogosławionej Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża – męczennicy, Homilia Jana Pawła II wygłoszona 1 maja 1987 r. podczas uroczystości beatyfikacji Edyty Stein w Kolonii).

Jak dumna jest również z misji, jaką wyznaczył temu narodowi Pan Bóg. Ostatecznie jest to przecież ten sam naród, z którego pochodzi Chrystus. „Trudno sobie nawet wyobrazić, jak ważne jest dla mnie, każdego ranka gdy udaję się do kaplicy, podnosić wzrok na krzyż i na wizerunek Matki Boskiej, i powtarzać sobie: płynęła w nich ta sama krew”. W swojej Modlitwie Kościoła pisze: „Chrystus się modlił jak wierzący i wierny prawu Izraelita” (XI,10). Gdy pojawiają się pierwsze zapowiedzi prześladowania nazistowskiego, Edyta podejmuje temat „współczucia” dla własnego narodu. Nie tylko dlatego, że ona sama jest prześladowana i odsunięta od nauczania, ale ponieważ prześladowanie uderza w „łono”, z którego zrodził się Kościół. „Widziałam, jak Kościół wyrastał z mojego narodu” (Nocne dialogi, XI,170). Od momentu swojego chrztu nigdy nie oddzielała Mesjasza od jego mesjańskiego narodu. W ślad za świętym Pawłem jest przekonana, że zbawienie bierze początek od Żydów i przez nich rozprzestrzeni się na cały świat (por. J 4,22). Bóg wybrał ten mały naród, by składał o Nim świadectwo. Stąd pochodzi jego tożsamość, stad rodzi się jego misja. Stąd jego wytrwałość. Stąd wielkim grzechem Żydów byłaby zdrada swojej tożsamości, narodu mesjańskiego, współodpowiedzialnego przed Bogiem za zbawienie ludzkości. Z tego m.in. względu naród żydowski jest narodem ciągle wybranym. Przywilej żydowskiego pochodzenie siostra Teresa Benedykta od Krzyża nie traktowała jako przywileju dającego wyższość, ale jako dar, zobowiązujący do odpowiedzialności za świat.

W tragedii II wojny światowej nie chodziło tylko o zwykłe prześladowanie przeciwników politycznych, chodziło o walkę przeciwko Mesjaszowi i narodowi mesjańskiemu. Intelektualna i duchowa perwersja nazizmu sięgnęła samego sedna tajemnicy zła. Pisze komentując Fausta Goethego: „Każdy jest zdolny z natury do kochania tego, co godne miłości, i do nienawiści wobec tego, co na nią zasługuje. Nienawidzić jednak tego, co zasługuje na miłość, nie jest rzeczą naturalną lecz diabelską, i czynić to może jedynie zło samo lub ten, kto jest przez nie opętany”. Zło stara się przeniknąć do stworzenia Bożego, by je zniszczyć, ponieważ jest ogniem, który wypala. Gdyby pozostało w sobie, musiałoby wypalić samo siebie. W wypadku nazizmu to przenikanie było doskonałe, a utożsamienie potęgi zła z władzą – całkowite. Przez eliminowanie „chrześcijańsko-żydowskiej zarazy” nazizm dążył do eliminacji narodu przymierza, następnie Kościoła, a w rzeczy samej – Boga, wprowadzając swój własny kult.

Kto uratuje naród żydowski? Pan uratuje swój naród, a Edyta jest pewna, że została wybrana do tej misji podobnie jak biblijna Estera (List z 9.XII.1938). Sama zadaje sobie następujące pytanie: „Kto odpokutuje za zło wyrządzone narodowi żydowskiemu w imieniu narodu niemieckiego? Kto zamieni te potworną winę w błogosławieństwo dla obu narodów? Tylko ten, kto nie pozwoli tym ranom otwartym przez nienawiść rodzić nowej nienawiści; kto, mimo że pozostaje ofiarą takiej zawziętości, weźmie na siebie cierpienie tych, którzy nienawidzą, jak i tych, którzy są znienawidzeni”.

Wiedziała kto to uczyni. Mimo przesiedlenia się z Kolonii do holenderskiego Karmelu w Echt, znalazła tylko przejściowe schronienie przed wzmagającym się prześladowaniem Żydów. Po zajęciu Holandii, także i tam narodowi socjaliści niezwłocznie przystąpili do eksterminacji Żydów, przy czym ochrzczeni Żydzi zostali na razie spod niej wyjęci. Kiedy jednak biskupi katoliccy w Holandii w liście pasterskim ostro zaprotestowali przeciw deportacji Żydów, mocodawcy mszcząc się za to, nakazali zagładę także tych Żydów, którzy wyznawali wiarę katolicką. W ten sposób siostra Teresa Benedykta od Krzyża weszła na drogę wiodąca do męczeństwa wraz z rodzoną siostra Różą, która również znalazła schronienie w Karmelu w Echt. Jeszcze na kilka dni przed swą deportacją święta zakonnica odmówiła propozycji uratowania życia odpowiadając: „Nie róbcie tego: dlaczego miałabym być wyłączona? Czy sprawiedliwość nie polega właśnie na tym, abym nie czerpała korzyści z faktu mojego chrztu? Jeśli nie wolno mi podzielić losu moich braci i sióstr, moje życie byłoby – w pewnym sensie – zniszczone”. Opuszczając klasztor, wzięła za rękę swą siostrę i powiedziała to jedno: „Chodź, idziemy za nasz naród” (Jan Paweł II, Świadectwo błogosławionej Edyty Stein, siostry Teresy Benedykty od Krzyża – męczennicy, Homilia Jana Pawła II wygłoszona 1 maja 1987 r. podczas uroczystości beatyfikacji Edyty Stein w Kolonii). W ten sposób znalazła się świadomie w Auschwitz dnia 8 sierpnia 1942 roku, a dzisiaj – po 60.ciu latach – wspominamy jej pełną znaczenia śmierć.

Drodzy Bracia i Siostry,

Jaki to ma związek z nami? Dlaczego myśląc o Europie zatrzymujemy się dzisiaj na drodze dojrzewania pojedynczego człowieka? Niewątpliwie dlatego, że ma to związek z dzisiejszymi ludźmi, cierpiącymi na pustkę duchową, charakterystyczną chorobę naszych czasów. Z ludźmi zajmującymi się tak wieloma sprawami, że nie starcza im czasu na zajęcie się sobą.

Droga E. Stein wskazuje na to samo, co kiedyś zostało odkryte przez Senekę. Każda autentyczna podróż jest tylko niepewnym kroczeniem w poszukiwaniu istoty samego siebie. Szybki rytm życia naszych czasów zagraża wyrzuceniem nas samych poza nasze wnętrze. Poszukiwanie, refleksja, modlitwa i milczenie jest nieodzownym warunkiem rozwoju życia ludzkiego.

Dalej, dla człowieka żyjącego dzisiaj wyłącznie teraźniejszością i obojętnego tak na przeszłość jak i na przyszłość, tracącego z pola widzenia nie tylko sens historii, ale i człowieka, E. Stein pokazuje, że bez wyznaczenia sobie punktu wyjścia i punktu dojścia nie jest możliwe przebycie jakiejkolwiek drogi. Życie bez horyzontów doprowadzi prędzej czy później do znudzenia i do pęknięcia w samym człowieku. Dlatego, nie przyjmujmy niczego za prawdę – radzi dzisiejsza święta – co byłoby pozbawione miłości, ani nie przyjmujmy niczego za miłość, co byłoby pozbawione prawdy; jedno pozbawione drugiego staje się bowiem niszczącym kłamstwem.

W końcu, w czasie powszechnego ujednolicania się i zacierania tożsamości, życie E. Stein wskazuje, że człowiek odkrywa swoją tożsamość w takiej mierze, w jakiej podejmuje decyzje mające sens dla niego, dopiero wtedy, kiedy odpowiada na wezwanie, które kieruje ku niemu Bóg.

Patrząc dziś na Teresę Benedyktę od Krzyża dostrzegamy w tym świadectwie niewinnej ofiary nie tylko wspomnienie o zagładzie, której ofiarami padły miliony braci i sióstr Żydów. To również zadatek nowego zbliżenia między żydami a chrześcijanami. Wzywać dzisiaj wstawiennictwa św. Edyty Stein, współpatronki Europy, „znaczy wznieść nad starym kontynentem sztandar szacunku, tolerancji i otwartości, wzywający wszystkich ludzi, aby się wzajemnie rozumieli i akceptowali, niezależnie od różnic etnicznych, kulturowych i religijnych, oraz by starali się budować społeczeństwo prawdziwie braterskie” (Jan Paweł II, List Motu Proprio ogłaszający św. Brygidę Szwedzką, św. Katarzynę ze Sieny i św. Teresę Benedyktę od Krzyża współpatronkami Europy).