„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?”

MEDYTACJA DROGI KRZYŻOWEJ  w Auschwitz-Birkenau

Wprowadzenie

Medytacje oświęcimskiej drogi krzyżowej wyrosły z tradycji dróg krzyżowych odprawianych w parafii w Brzezince. Mają one na celu wspomnienie tych, którzy zostali tu zamordowani. Teksty rozważań kolejnych stacji układano zgodnie z pierwotnym zamiarem, z czasem dodawano do nich nowe refleksje.
Wierzyć w Auschwitz znaczy nieustannie szukać sensu wiary. Wiara w Boga okazuje się tutaj Jego ciągłym poszukiwaniem, które nieprzerwanie przynosi pytanie: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46; Mk 15, 34). Inny sposób modlitwy w Auschwitz wydaje się niemożliwy. Chcemy, by ta droga krzyżowa była dla nas poszukiwaniem Boga i odkrywaniem godności człowieka. W tej wędrówce towarzyszyć nam będą świadectwa głębokiej wiary. Tu w Auschwitz puste słowa byłyby zniewagą ofiar. Idąc drogą krzyżową przez teren byłego obozu Auschwitz-Birkenau, przemierzamy duchowo podwójną drogę: idziemy z ludźmi, którzy tutaj cierpieli i ginęli, i którzy tracili często swoją wiarę. Idziemy również drogą męki i śmierci Jezusa Chrystusa, wierząc, że On szedł tędy z ludźmi. On prowadzi nas do ofiar, do solidarności z nimi, być może sami odwracalibyśmy się od nich.
Stacje drogi krzyżowej mają następującą formę: po fragmencie Pisma Świętego następuje wspomnienie rzeczywistości obozowej, potem kilka refleksji i modlitwa.

Stacja I
Jezus skazany na śmierć

„A kiedy przebywali razem w Galilei, Jezus rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili” (Mt 17, 22).

Wspomnienia obozowe:
Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu został założony w czerwcu 1940 roku z początku dla Polaków, później również dla radzieckich jeńców wojennych. Od 1942 roku stał się on miejscem „przemysłowej”, masowej zagłady ludzi, przede wszystkim Żydów. Zostało tu zamordowanych około miliona Żydów, 75 tysięcy Polaków, 21 tysięcy Sintich i Romów, 15 tysięcy radzieckich jeńców wojennych i wielu innych. Ten, kto przybywał do obozu, nie wiedział, co go czekało. Często można było usłyszeć słowa przywitania kierownika obozu Karla Fritscha: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin”1.

Rozważanie:
Módlmy się za wszystkich, którzy zostali skazani na śmierć, którzy zostali wykluczeni ze społeczeństwa, których już nikt nie potrzebuje, którzy po prostu muszą odejść. Módlmy się za wszystkich, którzy muszą żyć z myślą, że wszystkie ich życiowe marzenia zostały zniszczone, ponieważ sytuacja polityczna lub okoliczności społeczne pozbawiły ich środków do życia, co dziś obserwować można w wielu miejscach ogarniętych wojną czy głodem.

Modlitwa:
Panie Jezu Chryste, Ty powiedziałeś: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40). „Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili” (Mt 25, 45). Dopomóż nam te słowa pojmować coraz głębiej.

Stacja II
Jezus bierze krzyż na swe ramiona

„Zabrali zatem Jezusa. A On sam, dźwigając krzyż, wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota” (J 19, 16–17).

Wspomnienia obozowe:
Tadeusz Borowski był jako więzień zatrudniony w komandzie, które miało za zadanie sortowanie bagażu po nowo przybyłych transportach. Były więzień pisze w jednym ze swoich opowiadań: „Na rampie robiło się coraz gwarniej i tłoczniej. Vorarbeiterzy dzielili sobie grupy […]. Zajeżdżały z warkotem motocykle, wiozące […] podoficerów S S. […] Witali się państwowo wyciągniętym po rzymsku ramieniem, a potem kordialnie potrząsali prawice, uśmiechali się serdecznie do siebie, rozmawiali o listach, o wiadomościach z domu […].– Transport idzie – rzekł któryś i wszyscy unieśli się w oczekiwaniu. Zza zakrętu wychodziły towarowe wagony: pociąg pchał się tyłem […]. W małych zakratowanych okienkach widać było twarze ludzkie, blade, zmięte, jakby niewyspane, rozczochrane – przerażone kobiety, mężczyzn […]. Wtedy wewnątrz wagonów zaczęło się coś kotłować i dudnić w drewniane ściany. –Wody! Powietrza! – zerwały się głuche, rozpaczliwe okrzyki. […] – Also loos! Do pracy! Szczęknęły rygle, wagony otwarto. Fala świeżego powietrza wdarła się do środka, uderzając ludzi jakby czadem. Niezmiernie zbici, przytłoczeni potworną ilością bagażu, waliz, walizek, walizeczek, plecaków, tłumoków wszelkiego rodzaju (wieźli bowiem to wszystko, co stanowiło ich dawne życie, a miało rozpocząć przyszłe)”2.

Rozważanie:
Chcemy nasz wzrok skierować na sprawców, którzy krzyż cierpienia nakładali na innych. Wstrząsające w Auschwitz jest uświadomienie sobie, jak często byli oni normalnymi ludźmi. Tylko niewielu z nich całkowicie odbiegało od normalności. Do czego zdolny jest więc normalny człowiek?

Modlitwa:
Módlmy się za sprawców, za tych ówczesnych i za tych dzisiejszych, za wszystkich, którzy obciążali innych krzyżem przez swój egoizm, zatwardziałość serca i niesprawiedliwość. Módlmy się za nas samych, bo często chcemy pozbyć się z naszego świata ludzi, których uważamy za uciążliwych, często odwracamy się od drugich, z obojętnością stajemy wobec ofiar tego świata. Obdarz nas, Panie, łaską nawrócenia. Panie, zmiłuj się nad nami.

Stacja III
Jezus upada po raz pierwszy pod krzyżem

„Jestem zgnębiony, nad miarę pochylony,
przez cały dzień chodzę smutny. […]
Serce się me we mnie trzepoce: moc mnie opuściła,
zawodzi nawet światło moich oczu.
Przyjaciele moi i sąsiedzi stronią od mojej choroby
i moi bliscy stoją z daleka” (Ps 38, 7. 11–12).

Wspomnienia obozowe:
Śmiertelnie zmęczony pracą i okropnymi przeżyciami przy rampie Tadeusz Borowski pyta w jednym z opowiadań obozowego przyjaciela: „– Słuchaj, Henri, czy my jesteśmy ludzie dobrzy? – Czemu się głupio pytasz? – Widzisz, przyjacielu, wzbiera we mnie zupełnie niezrozumiała złość na tych ludzi, że przez nich muszę tu być. Nie współczuję im wcale, że idą do gazu. Żeby się ziemia pod nimi wszystkimi rozstąpiła. Rzuciłbym się na nich z pięściami. Przecież to jest patologiczne chyba, nie mogę zrozumieć. – Och, wprost przeciwnie, to normalne, przewidziane i obliczone”3.

Rozważanie:
Jezus upada pod krzyżem. W Auschwitz wielu upadło pod ciężarem krzyża, który tutaj na nich nałożono. Cierpienie fizyczne nie było najgorsze, lecz najstraszniejszy był ból spowodowany klęską, upadkiem człowieka. Rywalizacja między więźniami w walce o przeżycie była często tak wielka, że trudno było im się ze sobą solidaryzować. Jedna z osób, które przeżyły, powiedziała: „Aby podczas głodu podzielić się chlebem, trzeba było być świętym. To było trudniejsze niż iść do komory gazowej. Mimo to nie brakowało takich ludzi”4.

Modlitwa:
Módlmy się za wszystkich, którzy przez doświadczenie tego piekła załamali się także moralnie. Za tych, którzy nie bacząc na innych, zaczęli jedynie przejmować się własnym życiem, którym nie wystarczało siły i wiary, by pozostać ludźmi. Wybacz im, Panie. Wybacz również nam, gdy błądzimy i tracimy do Ciebie zaufanie.


Stacja IV
Jezus spotyka swoją Matkę

„Wszyscy, co drogą zdążacie, przyjrzyjcie się, patrzcie, czy jest boleść podobna do tej, co mnie przytłacza, którą doświadczył mnie Pan, gdy gniewem wybuchnął. Jak cię pocieszyć? Z czym porównać? […] Córo Jeruzalem! Z czym cię porównać, by cię pocieszyć? Dziewico, Córo Syjonu, gdyż zagłada twoja wielka jak morze. Któż cię uleczy?” (Lm 1, 12; 2, 13)

Wspomnienia obozowe:
W 1942 roku na lewo od głównej bramy na terenie Auschwitz II powstał obóz dla kobiet różnych narodowości. Do maja 1943 roku mordowano w okrutny sposób narodzone w obozie dzieci. Najczęściej topiono je w beczce.

Rozważanie:
Elżbieta Piotrowska napisała w wierszu pt. Przesłuchanie:
– „Kto was, dzieci, pozabijał, dzieci maleńkie?
– Ludzie.
– A jacyż to byli ludzie? Czy twarze mieli upiorów, czy mieli kły i pazury, i oczy zwierzęce […]?
– Zwykli to byli ludzie. Ludzie – jak ludzie. Ludzkie mieli oczy i zęby, […] wzrost – jak nasi ojcowie. […]
– Może wulkan ich zrodził i matek nie mieli?
– Ludzkie matki ich rodziły, pamiętali kołysanki, jakie im śpiewały, kiedy byli tacy jak my. […]
– Pewnie dzieci nie mieli ci ludzie?
– Mieli dzieci. Pisywali do nich listy, posyłali w paczkach buciczki mało noszone, zabawki.
– Jak was zabijali ci ludzie?
– Gazem dusili, do ognia kładli, o mur rozbijali, butem rozdeptywali, fenol wstrzykiwali, a jeśli dobrzy byli, kulką częstowali.
– A gdy was już zabili ci ludzie, co robili?
– Pot z czół chusteczkami białymi ocierali, mówili:
«Aleśmy się dziś zmachali. Wielka była robota – tyle małych dzieci»”5.

Modlitwa:
Panie, modlimy się za dzieci na całym świecie, nienarodzone i narodzone, za sieroty wojenne, za dzieci, u których koszmarne przeżycia na stałe wyryły swe piętno. Bądź blisko nich i ich nie opuszczaj. Pomóż nam budować świat przyjazny dzieciom. A te zamordowane przygarnij do swego serca.


Stacja V
Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Panu Jezusowi

„Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełniajcie prawo Chrystusowe” (Ga 6, 2).

Wspomnienia obozowe:
Na końcu odcinka kobiecego w Brzezince znajdowała się komora gazowa i krematorium II. Dzisiaj pozostały tylko ruiny, ponieważ esesmani przed opuszczeniem obozu wysadzili ten obiekt w powietrze. Ludzi wtłaczano do komór gazowych, które mogły pomieścić nawet dwa tysiące osób i duszono cyklonem B. W komorach zmarli nadal stali wyprostowani i przyciśnięci do siebie. Po zagazowaniu trzymali się jeszcze kurczowo za ręce, tak że komanda z trudem mogły ich rozdzielić.

Rozważanie:
Znaczną większość zagazowanych tu ludzi stanowili Żydzi. W tym właśnie miejscu chcemy w szczególny sposób myśleć o narodzie żydowskim i ten naród uczcić. Wezwanie do niesienia ciężaru innych w stosunku do narodu żydowskiego często nie znajdowało odzewu. Czasem bywało niestety wręcz odwrotnie. Nie myślano o tym, że każda figura Ukrzyżowanego, każda statua Maryi musiałaby nosić żydowską gwiazdę. Według ówczesnej ideologii rasistowskiej Jezus, Maria i wszyscy apostołowie musieliby zostać zagazowani.
Stanisława Grabska w wierszu Żydzi pisze:
Jezus także był
pogardzanym „Żydkiem”
Cadykiem z Galilei
czy z Galicji
Ta, która króluje
w jasnogórskim klasztorze,
także była „Żydóweczką”
przez całe pracowite życie.
Czy oboje nie poszli do gazu
ze swoim narodem
w tamte straszne dni?6

Modlitwa:
Panie, w śmierci wszyscy staniemy się sobie równi. Daj nam głębiej pojąć, że żyjąc, również jesteśmy dla siebie braćmi i siostrami, że granice i światopoglądy, religie i wyznania, narodowości i przekonania polityczne dzielące nas od siebie musimy przezwyciężać. Daj nam również głębiej pojąć tę prawdę, że każdy z nas powołany jest do niesienia ciężaru innych.


Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusowi

„Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość” (Pnp 8, 6).

Wspomnienia obozowe:
Przed Pomnikiem Ofiar Obozu, który został wzniesiony w 1967 roku na końcu rampy, znajduje się rząd tablic w różnych językach, którymi mówiono w Auschwitz. Są tu płyty z napisami w językach: ladino, ukraińskim, serbskim, słowackim, rumuńskim, romskim, rosyjskim, polskim, norweskim, niderlandzkim, węgierskim, jidysz, włoskim, chorwackim, hebrajskim, greckim, francuskim, niemieckim, czeskim, białoruskim, słoweńskim, angielskim.
Zofia Pohorecka, mając 20 lat, była więźniarką w obozie kobiecym w Birkenau. Przez wiele lat po wojnie spotykała się z grupami młodzieży niemieckiej. Często opowiadała, że przeżyła tylko dzięki przyjaciółkom, które troszczyły się o nią, gdy była ciężko chora. Mówiła o tym, jak bardzo czułość, przyjaźń i miłość wzmagały w niej siły życia.

Rozważanie:
W tym strasznym otoczeniu cierpienia, nędzy i ludzkiego poniżenia nie brakowało gestów dobroci, które w tym miejscu stawały się czynami heroicznymi. Uczmy się od tamtych ludzi nie godzić się ze złem, z grzechem. Żadne okoliczności nie zwalniają z obowiązku sprzeciwu wobec zła oraz pomocy cierpiącym.

Modlitwa:
Boże, Weronika udzieliła Jezusowi wsparcia w Jego bólu. Dopomóż nam, abyśmy nawet wśród brutalnej codzienności nie zatracili zdolności do bezinteresownej miłości bliźniego.

Stacja VII
Jezus upada po raz drugi pod krzyżem

„Wszystko to na nas przyszło,
a jednak myśmy nie zapomnieli o Tobie
i nie złamaliśmy Twego przymierza,
ani serce nasze się nie odwróciło
i kroki nasze nie zboczyły z Twej ścieżki […].
Lecz to przez wzgląd na Ciebie ciągle nas mordują,
mają nas za owce na rzeź przeznaczone.
Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie?
Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze!
Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze?
Zapominasz o nędzy i ucisku naszym?
Albowiem dusza nasza pogrążyła się w prochu,
a ciało do ziemi.
Powstań, przyjdź nam na pomoc
i wyzwól nas przez swą łaskawość!”
(Ps 44, 18–19. 23–27).

Wspomnienia obozowe:
Również w komorze gazowej przy krematorium III można było zabić cyklonem B nawet dwa tysiące ludzi naraz. Dentyści otwierali usta zwłokom i wyrywali obcęgami złote korony. Wyglądało to rzeczywiście tak, jak gdyby ludzka zbrodnia świętowała swój triumf nad Bogiem. Wiemy, że dla wielu ludzi milczenie Boga w owym czasie było nie do zniesienia. Może szczególnie dla Żydów, dla których było zerwaniem Przymierza, czyli podwójnym końcem świata – ziemskiego i niebieskiego. To miejsce najgłębszego poniżenia było jednak również miejscem niezwyciężonej wiary, modlitwy. Z komór gazowych dochodziły żydowskie śpiewy psalmów. Również z celi śmierci Maksymiliana Kolbe można było słyszeć modlitwę.

Rozważanie:
Nie udało się do końca zniszczyć wiary w Boga, który jest Miłością. Pół wieku później, w lecie 1992 roku modlili się tu wspólnie amerykańscy rabini i polscy biskupi. Rozbrzmiewały słowa żydowskiej modlitwy Kaddisz:

Modlitwa:
Uwielbione i pochwalone, wywyższone i wysławione, wzniosłe i uświęcone, z radością uczczone niech będzie Imię Świętego. Niech będzie On pochwalony, choć jest wywyższony ponad wszystkie uwielbienia, śpiewy, chwały i pieśni, hołdy i pocieszenia, które wypowiada się na świecie… A wspomnienie pomordowanych będzie błogosławieństwem i znakiem pokoju dla wszystkich7.

Stacja VIII
Jezus pociesza płaczące niewiasty

„A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim. Lecz Jezus zwrócił się do nich i rzekł: «Córki jerozolimskie, nie płaczcie nade Mną; płaczcie raczej nad sobą i nad waszymi dziećmi!»” (Łk 23, 27–28).

Wspomnienia obozowe:
W lesie za obozem Auschwitz II przebudowano na komory gazowe dwa domy po wysiedlonych Polakach. Jeden z nich nazywano „białym domkiem” lub „bunkrem II”. W pobliżu znajdowały się dwa baraki, w których ludzie przed wejściem do komory gazowej musieli się rozebrać. Niedaleko baraków w czterech dużych dołach na wolnym powietrzu palono zwłoki. Tu też w lecie 1942 roku zostali przywiezieni holenderscy katolicy pochodzenia żydowskiego. Wśród nich znajdowała się karmelitanka Edyta Stein – siostra Teresa Benedykta od Krzyża i jej siostra Róża.

Rozważanie:
Jezus pociesza płaczące kobiety. Dla Jezusa Jego własna sytuacja była jasna, pomimo drogi cierpienia. Dlatego nie był zajęty samym sobą, lecz do tego stopnia wolny, że spostrzegał nędzę innych. Musimy nad sobą pracować, byśmy sami siebie zrozumieli, byśmy się od siebie samych uwolnili i mogli zauważać nieszczęście innych. Również Edyta Stein, którą wspominamy w Oświęcimiu, kieruje nasze spojrzenie w stronę innych. Ona, siostra Karmelu pochodzenia żydowskiego, prowadzi nas chrześcijan do Żydów, do solidarności z ofiarami, które tu zostały zamordowane.

Modlitwa:
Kochający Boże, otwórz nasze serca na sytuację innych ludzi. Prosimy Cię za kobiety, które w czasie konfliktów często ponoszą największe ofiary. Prosimy Cię, by ich godność była poważana, ich piękno nie było wykorzystywane, a trudy ich życia były poważane we wszystkich społecznościach i wspólnotach. Pozwól nam uczyć się od Jezusa.


Stacja IX
Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem

„Złożyłem w Panu całą nadzieję; On schylił się nade mną i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki” (Ps 40, 2–3).

Wspomnienia obozowe:
Mieszkańcy wsi położonej po drugiej stronie Wisły kilkakrotnie nocą przy jasnym świetle płomieni palących się zwłok obserwować mogli pochód nagich postaci, który ciągnął się z baraku rozbieralni do komory gazowej. Słyszeli krzyki ludzi, którzy mieli przed oczami bliską śmierć. W dzień polscy robotnicy, którzy w odległości paruset metrów musieli budować nowe krematoria, widzieli, jak więźniowie wyciągali coś zza drzwi tych domów, ładowali na platformy wozów i jechali z tym w kierunku dołów. Z tychże dołów nieustannie unosił się czarny dym. Więźniowie Sonderkommanda układali zwłoki jedne na drugich, za każdym razem co najmniej tysiąc ludzkich ciał. Warstwy zwłok przekładano warstwami drewna i tak przygotowany stos podpalano.

Rozważanie:
Jezus upada po raz trzeci pod krzyżem. Oznacza to, że jest u kresu swoich sił, że jest całkiem sam. Już nikogo nie pociesza, nikt Mu już nie pomaga. Nie pozostaje Mu nic innego, jak poddać się woli oprawców, ufając jedynie wierności Boga.
W książce Droga Krzyżowa Maksymiliana Kolbe Theo Mechtenberga i Mieczysława Kościelniaka czytamy:
„Po zgrozie dni przychodzi wykupienie snu
głód przewierca trzewia
a ból wżera się w członki
z mroku wyłania się udręka myśli
dusze pogrążają się w samotności
opanowują przejścia pomiędzy pryczami lagrów
i ramię w ramię z bratem w cierpieniu stygną umarli
w mroku nocy po cichu gaśnie życie
pozostawiając nikły ślad
z końcem cierpień
umiera i nadzieja
Obok człowieka w jego najgłębszym upadku
klęczy wybraniec modlitwą stwierdzający
że koniec jest nowym początkiem
– wydźwignięciem z ciemności na światło –
i błogosławi śmierć”8.

Stacja X
Jezus z szat obnażony

„Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową. […]
Moje szaty dzielą między siebie i los rzucają o moją suknię” (Ps 22, 8. 19).

Wspomnienia obozowe:
Filomena Franz, Sinti z Kolonii, wspomina:
„Podczas mojego przybycia do Oświęcimia 21 kwietnia stoimy przy rampie… Nagle przerażający krzyk: «Wyrównać! Rozbierać się!» […]. Wszyscy rozbierali się powoli. Jest bardzo zimno. Dostaję gęsiej skórki… Zdejmujące, ciekawe i fachowe spojrzenia napotykają moje ciało. Sukienka, którą jeszcze przed chwilą nosiłam, zamieniona została na grubą, pasiastą; buty – w ciężkie, niewygodne drewniaki. W ciągu dwóch minut cywil zmienia się w więźnia obozu koncentracyjnego. Parami, równym krokiem udajemy się do murowanych baraków, do kobiecego obozu koncentracyjnego. Oczekiwało nas dwóch esesmanów z bykowcami. Dozorczyni chce popchnąć mnie na krzesło, lecz jeden woła: «Ta nie, te włosy zostawić. Ustaw się tu na boku» – rozkazał. «Rozpuść włosy». Mam włosy, które sięgają mi aż do kolan. Dalej mówi: «Ta wygląda jak księżniczka z dżungli…». A ta niemiecka kobieta, która stała obok mnie, mówi: «Kobieto, masz dobrze, pójdziesz do burdelu, tam masz lepiej niż w obozie». Wtedy otworzyły mi się oczy. Czuję się tak, jakbym była zmiażdżona kołem młyńskim, jakbym miała powoli umrzeć. Zamykam oczy, muszę się oprzeć o ścianę, by się nie przewrócić, myślę o moich krewnych, którzy tu umarli i zostali zagazowani. Mój Boże, co mi czynisz. Tego przecież nie mogę, tego nie wytrzymam. Te męki. Potem zauważam, że wzmaga się moje krążenie krwi. Złość i rozpacz wzbierają we mnie. Rozdzieram moją suknię obozową i krzyczę zrozpaczona: «Nie, nie, do puffu nie idę, lepiej mnie już zastrzelcie. Rozstrzelajcie mnie natychmiast». Wtedy dozorczyni popycha mnie na krzesło, ciągnie moją głowę do tyłu i brutalnie obcina mi włosy… Jestem numerem 10550”9.

Rozważanie:
W Auschwitz ludzie stawali się numerami bez indywidualności, użyteczną siłą roboczą, materiałem dla przyjemności ludzi S S, dostarczycielami surowców także po śmierci: włosy, złote zęby, nawet prochy zwłok były dalej wykorzystywane. Więźniom chodziło o to, aby uchronić świadomość własnej godności oraz wzajemnie ją wciąż podtrzymywać. Francuski filozof Emmanuel Lévinas ma rację, mówiąc, że najważniejsze, czego musimy na nowo uczyć się po Auschwitz, to postrzeganie człowieka z jego niepowtarzalnymi i absolutnymi prawami.

Modlitwa:
Pomóż nam, Panie, oceniać nie według zewnętrznych kryteriów, lecz obchodzić się ze sobą nawzajem w najgłębszym szacunku dla Boskiej tajemnicy każdego człowieka. I gdy sami pozostaniemy nadzy, kiedy nie będziemy już mieli nic, pod czym moglibyśmy się ukryć, obdarz nas czystym sumieniem, byśmy mogli wówczas stanąć uczciwie, bez strachu o swoją godność. Podaruj nam wiarę, która za przykładem Jezusa zakotwiczy całe nasze życie w Bogu.

Stacja XI
Jezus przybity do krzyża

„Bo sfora psów mnie opada, osacza mnie zgraja złoczyńców.
Przebodli ręce i nogi moje, policzyć mogę wszystkie moje kości.
A oni się wpatrują, sycą mym widokiem” (Ps 22, 17–18).

Wspomnienia obozowe:
W Wielki Piątek 1942 roku ksiądz Piotr Dańkowski z Zakopanego usłyszał od kapo następujące słowa: „Dziś zostaniesz ukrzyżowany tak jak twój Mistrz”. Na ramiona nałożono mu ciężką drewnianą belkę. Niosąc ją, kilka razy upadał pod jej ciężarem, dopóki nie zginął pod butem mordercy. W karnej kompanii jednemu z więźniów, Żydowi, wciśnięto na głowę koronę z drutu kolczastego10.

Rozważanie:
To nie silny aryjski nadczłowiek ujawnia nam prawdę o człowieku, lecz Ukrzyżowany, który w swojej niemocy jest silny, ponieważ jest prawdziwy. Nie obawiajcie się tych, którzy zabijają ciało. Obawiajcie się śmierci ducha, śmierci prawdy, śmierci miłości! Ofiary Auschwitz były nierzadko rzeczywistymi zwycięzcami. Podczas procesu przeciw komendantowi Auschwitz Rudolfowi Hössowi sędzia przewodniczący dr Alfred Eimer w swojej mowie otwierającej powiedział: „Pomni wielkiej odpowiedzialności naszej wobec zmarłych i żywych, nie traćmy z oczu tego, o co się toczył bój miłujących wolność narodów. Poszanowanie godności człowieka stanowiło ten wielki cel, niechże będzie ono również udziałem oskarżonego, bowiem przed sądem staje przede wszystkim człowiek”11.

Modlitwa:
Panie, dopomóż nam, abyśmy zawsze pozostali wierni ideałom. Ucz nas opowiadać się po stronie prawdy, sprawiedliwości, miłosierdzia i solidarności, nawet jeżeli nie przynosi to korzyści, jeżeli przez to przybijają nas do krzyża. Obdarz nas wiarą, która doda nam siły. Obdarz nas łaską, byśmy umieli tak się modlić jak Dieter Bonhoeffer – ewangelicki teolog – w obliczu zbliżającego się stracenia przez nazistów:
„Lecz serce moje dręczą stare grzechy
i gniecie brzemię, ciężkich cierpień znój,
dlatego szukam, Panie, Twej pociechy,
ach, nie omijaj mnie, o Zbawco mój.
Choć, Panie, dajesz kielich mi goryczy,
i chcesz bym kornie wypił go do dna,
to jednak dusza ma na Ciebie liczy,
że Twoja miłość nam ratunek da.
Gdy dobra moc Twa stale mnie ochrania,
nie lękam się, co mi przyniesie dzień.
Ty jesteś ze mną ciągle od zarania,
Ty chronisz mnie, gdy idzie nocy cień”12.


Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu

„Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mt 27, 46; Mk 15, 34)
„Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23, 46).

Wspomnienia obozowe:
Jedno z najbardziej chyba znanych wspomnień obozowych mówiących o opuszczeniu człowieka przez Boga pochodzi z książki Noc Elie Wiesela:
„Nigdy nie zapomnę tamtej nocy, pierwszej nocy w obozie, która zmieniła moje życie w jedną długą noc, siedmiokrotnie przeklętą i siedem razy zapieczętowaną. Nigdy nie zapomnę dymu. Nigdy nie zapomnę twarzyczek dzieci, których ciała w moich oczach unosiły się kłębami dymu ku cichemu, błękitnemu niebu. Nigdy nie zapomnę płomieni, które na zawsze pochłonęły moją wiarę. Nigdy nie zapomnę nocnej ciszy, która na wieki pozbawiła mnie chęci życia. Nigdy nie zapomnę tamtych chwil, które zamordowały mego Boga i duszę i obróciły w proch moje marzenia. Nigdy tego nie zapomnę, nawet gdyby przyszło mi żyć tak długo, jak samemu Bogu. Nigdy”13.

Rozważanie:
Chcemy w tym miejscu modlić się za wszystkich, którzy w Auschwitz lub po nim nie potrafią się już modlić. Niebo nad Oświęcimiem było wtedy straszliwie puste: bez motyli, bez ptaków, bez zieleni drzew. Dla wielu od tamtego momentu niebo także w sensie religijnym stało się puste, a Bóg daleki. Chcemy te doświadczenia przyjąć z powagą i nie traktować zbyt lekko naszej wiary.

Modlitwa:
Módlmy się przez chwilę w ciszy…
Ostatnie dzieło karmelitanki Edyty Stein nosi tytuł Wiedza Krzyża. Autorka pisze w nim:
„Wiemy […] że przychodzi chwila, gdy dusza […] pogrąża się całkowicie w ciemność i pustce. Nie pozostaje je nic, na czym mogłaby się wesprzeć, jedynie – wiara. Ona stawia duszy przed oczy Chrystusa: ubogiego, poniżonego, ukrzyżowanego, opuszczonego na krzyżu przez Ojca. W Jego ubóstwie i opuszczeniu człowiek odnajduję siebie.”14

Stacja XIII
Jezus złożony w ramiona swej Matki

„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena” (J 19, 25).

Wspomnienia obozowe:
Ojciec Maksymilian Kolbe, wielki czciciel Maryi, powiedział przed swoim aresztowaniem:
„Króla miłości można uczcić tylko miłością – można Mu złożyć w darze tylko miłość. […] Opisać głębiej miłości nie da się. Trzeba doświadczać. Niebo nie jest niczym innym jak coraz większym zjednoczeniem z Bogiem przez miłość”15. Rok później Kolbe już nie żył. Poszedł dobrowolnie do bunkra głodowego za innego więźnia. Jest on symbolem zwycięstwa wiary i miłości nad nienawiścią i śmiercią.

Rozważanie:
W tym miejscu chcemy szczególnie myśleć o narodzie polskim. Patrząc na swoją historię, odnajduje się on w scenie Piety, w której Matka Boska trzyma w ramionach swego zmarłego Syna Jezusa. Również ikona jasnogórska jest naznaczona smutnym spojrzeniem Matki Boskiej wyrażającym doświadczenie cierpienia i śmierci, ale także wiarę i ufność w Bożą obietnicę.

Modlitwa:
Módlmy się za Polskę, która tak często była krzyżowana, by jej córki i synowie pozostali wierni Bogu, przezwyciężali nienawiść i szli drogą prawdy i sprawiedliwości. Zdrowaś Maryjo…

Stacja XIV
Jezus złożony do grobu

„Potem spoczęła na mnie ręka Pana, i wyprowadził mnie On w duchu na zewnątrz, i postawił mnie pośród doliny. Była ona pełna kości. […] Były one zupełnie wyschłe. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy kości te powrócą znowu do życia?». Odpowiedziałem: «Panie Boże, Ty to wiesz». Wtedy rzekł On do mnie: «Prorokuj nad tymi kośćmi […]». I prorokowałem, jak mi było polecone, a gdym prorokował, oto powstał szum i trzask, i kości jedna po drugiej zbliżały się do siebie. […] I powiedział On do mnie: «Prorokuj do ducha […]». Wtedy prorokowałem tak, jak mi nakazał, i duch wstąpił w nich, a ożyli i stanęli na nogach – wojsko bardzo, bardzo wielkie. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, kości te to cały dom Izraela. […] Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam» – wyrocznia Pana Boga” (Ez 37, 1–14).

Rozważanie:
Grób nie ma ostatniego słowa. Wierzymy, że Bóg nie opuszcza ofiar po śmierci. Ale również tu, na ziemi, nie wolno pozwolić, by śmierć miała ostatnie słowo o Auschwitz. Z resztek kości wyglądających jak ziarna musi powstać nowe życie. Auschwitz musi stać się miejscem, które uświadomi światu godność każdego człowieka i wszystkich nas pociągnie do wielkiej odpowiedzialności za pokój. Tak jak wówczas ludzie z całej Europy przyjeżdżali tu, by zginąć, tak teraz stąd musi być niesiona na cały świat wieść o niezbywalnej godności wszystkich ludzi. Jak wielu było niegdyś żołnierzami śmierci, tak dziś wszyscy jesteśmy powołani, by opowiedzieć się całym naszym życiem za pokojem, przebaczeniem i solidarnością. Gdy oddamy za to nawet nasze życie, nie damy więcej niż dały ofiary.

Modlitwa:
O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok;
radość tam, gdzie panuje smutek.
Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy,
co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać.
Albowiem dając – otrzymujemy;
wybaczając – zyskujemy przebaczenie;
a umierając – rodzimy się do wiecznego życia.

Zakończenie

Naszą wędrówkę po Birkenau zakończmy modlitwą Ojcze nasz. Jest to modlitwa, o której powiedziano, że mogłaby powstać w obozie koncentracyjnym.
Ojcze nasz…

—————————-
Przypisy
1 Danuta Czech, Kalendarz wydarzeń w KL Auschwitz, Oświęcim 1992, s. 16.
2 Tadeusz Borowski, Proszę państwa do gazu, [w:] tenże, Proszę państwa do gazu, [Warszawa] 2008, s. 108–109 (Polska Literatura Współczesna. Biblioteka Polityki, 16).
3 Tamże, s. 112.
4 Zofia Pohorecka – od maja 1943 roku do stycznia 1945 roku więźniarka obozu kobiecego, mieszkała w Oświęcimiu, gdzie zmarła 5 stycznia 2005 roku.
5 Elżbieta Piotrowska, Przesłuchanie (z cyklu „Wizja lokalna w Oświęcimiu”), [w:] Na mojej ziemi był Oświęcim. Oświęcim w poezji współczesnej, wybór i oprac. Adam A. Zych, cz. 2, Oświęcim 1993, s. 286–287.
6 Stanisława Grabska, Żydzi, „Więź” 35 (1992) nr 4 (402), s. 42.
7 „Tygodnik Powszechny” z 2 VIII 1992.
8 Theo Mechtenberg, Mieczysław Kościelniak, Kreuzweg des Maximilian Kolbe, Kevelaer 1982, IX.
9 Philomena Franz, Zwischen Liebe und Haß. Ein Zigeunerleben, Freiburg i. Br. 1985, s. 51nn.
10 Por. Wiesław J. Wysocki, Bóg na nieludzkiej ziemi. Życie religijne w hitlerowskich obozach koncentracyjnych (Oświęcim, Majdanek, Stutthof), Warszawa 1982, s. 105.
11 Akta procesu Hoessa, Warszawa 11 III 1947, Archiwum Państwowego Muzeum Oświęcim-Brzezinka, t. 23, s. 4.
12 Tł. T. Bruell, Śpiewnik Ewangelicki, Bielsko-Biała 2002, nr 100.
13 Elie Wiesel, Noc, tłum. Ewa Horodyska, Oświęcim 2006, s. 39.
14 Wiedza Krzyża. Przekład Immakulata Adamska OCD. Kraków 2005, str. 181. [Edith Stein, Kreuzeswissenschaft. Studie über Johannes a Cruce, Freiburg 1983, s. 107 (Edith Steins Werke, 1)]
15 Niepokalanów, niedziela Chrystusa Króla, 27 X 1940. Notował br. Witalian Miłosz, [w:] Konferencje świętego Maksymiliana Marii Kolbego, oprac. i red. Jan Antoni Książek, Władysław Kornel Kaczmarek pod kierunkiem Joachima Romana Bara, Niepokalanów 1990, s. 408.