Auschwitz jest głęboką raną która jeszcze boli.

U progu Auschwitz trzeba zaczynać milczeniem.
Słuchaniem głosu Ziemi Oświęcimskiej.

Głos ten porusza każdego do głębi,
dotyka własnej tożsamości i kwestionuje ją.

Jednak wygląda to inaczej u każdego z nas.
Inaczej u protestanta z Niemiec.
Inaczej u katolika z Polski.
Inaczej u Żyda z Izraela.
I tak dalej.

Dlatego dialog u progu Auschwitz
zaczyna się milczeniem i słuchaniem.
Słuchaniem głosu Ziemi Oświęcimskiej.
Słuchaniem głosu własnego serca.
Słuchaniem perspektywy drugiego.

Auschwitz to oznaczało zniszczenie relacji międzyludzkich.
Najważniejszym zadaniem „po Auschwitz” jest:
Budowanie nowych mostów zaufania.

Mamy dużo nadziei.
Hitler i jego współpracownicy chcieli zniszczyć historię zbawienia,
która bierze swój początek od Żydów.
Za dużo mu się udało.
Ale on nie będzie miał ostatniego słowa nawet u progu Auschwitz.
Historia zbawienia będzie kontynuowana.
Naród izraelski żyje.
I także chrześcijaństwo żyje,
zdolne do rachunku sumienia i nawrócenia
i zdolne do świadectwa wiary:
wiary w ostateczne zwycięstwo miłości.

Wspólnie próbujemy teraz budować inny, lepszy świat.