Przemówienie Jana Pawła II do uczestników sympozjum „Korzenie antyjudaizmu w środowisku chrześcijańskim”

„Antysemityzm nie ma żadnego usprawiedliwienia”

Księża Kardynałowie,

Drodzy Bracia w biskupstwie,

Drodzy Przyjaciele,

Jestem szczęśliwy, że mogę was powitać w czasie waszego sympozjum na temat korzeni antyjudaizmu. Pozdrawiam szczególnie przewodniczącego Komitetu Obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, kardynała Rogera Etchegeraya, który przewodzi waszym obradom. Dziękuję wam wszystkim, że poświęciliście te dni na studium teologiczne o wielkim znaczeniu.

Wasze kolokwium stanowi element przygotowania do Wielkiego Jubileuszu; w związku z nim wezwałem synów Kościoła do dokonania bilansu minionego tysiąclecia, a zwłaszcza naszego wieku, w duchu koniecznego „rachunku sumienia”, zapoczątkowującego okres mający być czasem nawrócenia i pojednania (patrz Tertio millennio adveniente, nn 27-35).

Przedmiotem waszego sympozjum jest poprawna interpretacja teologiczna stosunków Kościoła Chrystusowego i narodu żydowskiego, dla której podstawy stworzyła deklaracja soborowa Nostra aetate. W czasie sprawowania przeze mnie posługi Magisterium, miałem okazję wielokrotnie do nich nawiązywać. Rzeczywiście, w świecie chrześcijańskim – jednak nie w Kościele jako takim – zbyt długo krążyły błędne i niesprawiedliwe interpretacje Nowego Testamentu dotyczące narodu żydowskiego i jego domniemanej winy, wywołując uczucia wrogości w stosunku do tego narodu. Przyczyniły się one do uśpienia wielu sumień; stąd też, gdy nad Europą przetoczyła się fala prześladowań czerpiących inspirację z pogańskiego antysemityzmu, który w swej istocie jest też antychrześcijański, obok chrześcijan, którzy uczynili wszystko dla ratowania prześladowanych aż do narażenia własnego życia włącznie, było też wielu takich, których opór duchowy nie był na miarę tego, czego ludzkość mogła oczekiwać od uczniów Chrystusa. Wasze trzeźwe spojrzenie na przeszłość, mające na celu oczyszczenie pamięci, jest szczególnie stosowne dla jasnego wykazania, że antysemityzm nie ma żadnego usprawiedliwienia i jest ze wszech miar godny potępienia.

Wasze prace stanowią uzupełnienie refleksji prowadzonej właśnie przez Komisję do spraw Stosunków Religijnych z Judaizmem, a wyrażonej między innymi we „Wskazówkach” z 1 grudnia 1974 roku oraz w „Uwagach na rzecz poprawnego przedstawiania Żydów i judaizmu w kaznodziejstwie i w katechezie Kościoła katolickiego” z 24 czerwca 1985 roku. Doceniam fakt, że praca badawcza natury teologicznej wykonana przez wasze sympozjum, jest prowadzona z dużą ścisłością naukową w przekonaniu, że służyć prawdzie to służyć samemu Chrystusowi i jego Kościołowi.

Apostoł Paweł, w zakończeniu rozdziałów z Listu do Rzymian (rozdz. 9-11), w których udziela nam decydujących wyjaśnień na temat przeznaczenia Izraela w planie Boga, wznosi pieśń uwielbienia: „O głębokości bogactw, mądrości i wiedzy Boga” (Rz 11,33). W gorejącej duszy Pawła ten hymn stanowi nawiązanie do sformułowanej przez niego zasady, która jest jak gdyby głównym tematem Listu: Albowiem Bóg poddał wszystkich nieposłuszeństwu, aby wszystkim okazać swe miłosierdzie (Rz 11,32). Historia zbawienia, mimo że jej epizody są dla nas czasami niejasne, zależna jest od miłośerdzia Tego, który przyszedł ocalić to, co było stracone. Jedynie postawa adoracji wobec niezmierzonych głebi miłującej Opatrzności Boga pozwala dojrzeć cokolwiek z tajemnic wiary.

U początków tego narodu żyjącego pomiędzy wielkimi imperiami pogańskimi, które przewyższały go pod względem wspaniałości kultury, znajdusje się fakt wybrania przez Boga. Ten naród jest wezwany i prowadzony przez Pana, Stwórcę nieba i ziemi. Jego istnienie nie jest więc zwykłym faktem naturalnym czy kulturowym w tym znaczeniu, w jakim człowiek dzięki kulturze rozwija bogactwo swojej natury. Jest ono faktem nadprzyrodzonym. Naród ten trwa wbrew i na przekór wszystkiemu, ponieważ jest narodem Przymierza i ponieważ, mimo niewierności ludzkich, Pan jest wierny swemu Przymierzu.

Zignorowanie tego podstawowego założenia oznacza wkroczenie na drobę marcjonizmu, przeciwko któremu Kościół żywo zareagował, mając w świadomości żywotny związek ze Starym Testamentem, bez którego Nowy Testament zostaje pozbawiony swego znaczenia. Nie można odłączyć Pisma od narodu i jego historii, która prowadzi do Chrystusa, obiecanego i oczekiwanego Mesjasza, Syna Boga, który stał się człowiekiem. Kościół nie przestaje tego wyznawać, wspominając codziennie w swej liturgii psalmy, jak również hymn Zachariasza, Dziewicy Maryi i Symeona (patrz Ps 132, 17; Łk 1,46-55; 1,68-79; 2, 29-32).

Dlatego też ci, którzy uważają fakt, że Jezus był Żydem i że Jego środowiskiem był świat żydowski, za przypadkowe fakty kulturowe możliwe do zastąpienia inną tradycją religijną, od której osoba Pana mogłaby zostać oderwana, nie tracąc swojej tożsamości, nie tylko nie uznają sensu historii zbawienia, lecz w sposób bardziej zdecydowany przeciwstawiają się samej prawdzie o Wcieleniu i uniemożliwiają autentyczną koncepcję inkulturacji.

Z powyszych rozważań możemy wyciągnąć wnioski pomocne w ukierunkowaniu postawy chrześcijanina i pracy teologa. Kościół zdecydowanie potępia wszelkie formy ludobójstwa, jak również teorie rasistowskie, które stanowiły dla nich inspirację i zamierzały je usprawiedliwić. Można by przypomnieć encyklikę Piusa XI Mit brennender Sorge (1937) oraz Piusa XII Summi pontificatus (1939); ten ostatni przypominał prawo solidarności ludzkiej i miłości względem każdego człowieka, niezależnie od przynależności narodowej. Rasizm jest więc zaprzeczeniem najgłębszej tożsamości istoty ludzkiej, która jest osobą stworzoną na obraz i podobieństwo Boże. W przypadku Shoah do zła moralnego, jakim jest każde ludobójstwo, dołącza się zło nienawiści skierowanej przeciwko zbawczemu planowi Boga względem historii. Tą nienawiścią Kościół czuje się również bezpośrednio dotknięty.

Święty Paweł w Liście do Rzymian uczy nas, jakie braterskie uczucia, zakorzenione w wierze, winniśmy okazywać synom Izraela (Rz 9,4-5). Apostoł podkreśla: „ze względu na ich ojców” są oni umiłowani przez Boga, którego dary i wezwanie są nieodwołalne.

Zapewniam was o mojej wdzięczności za prowadzone przez was prace nad tym zagadnieniem, mającym wielkie znaczenie, które leży mi bardzo na sercu. Przyczyniacie się w ten sposób do pogłębienia dialogu między katolikami a Żydami. Cieszymy się, że odnowił się on w pozytywny sposób w ciągu ostatnich lat. Przekazuję wam i waszym bliskim najlepsze życzenia i obdarzam was apostolskim błogosławieństwem.