Droga modlitewna
Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów (ICCJ)
wzdłuż rampy w Auschwitz-Birkenau

Czerwiec 2011

WPROWADZENIE
(Rozpoczęcie tuż za Bramą Śmierci)
Jesteśmy tutaj, teraz, na koniec naszego dnia w Oświęcimiu / Auschwitz, aby upamiętnić i uczcić ofiary: mężczyzn, kobiety, dzieci, którzy byli tutaj torturowani i mordowani – i aby potwierdzić nasze zobowiązanie do pracy na rzecz pokoju, sprawiedliwości i pojednania.
Nasza droga wzdłuż rampy w Birkenau – od bramy wejściowej do ruin komór gazowych i krematoriów – podąża ostatnią drogą większości ofiar Auschwitz. Zatrzymamy się na niej na czterech stacjach i zakończymy ją cichą ceremonią przy pomniku.

STACJA I – Sprawiedliwi
(To samo miejsce)
Ofiary pozostawiły za sobą swój cały świat, rodziny, przyjaciół i sąsiadów. Często wielu z nich było również prześladowanych i zabitych, a zwłaszcza wszyscy Żydzi.
Na zewnątrz byli sprawcy, który podejmowali decyzje, przeszukiwali, aresztowali i zsyłali ofiary tutaj.
Większość nie robiła nic, czasem ze strachu i bezradności, czasami z braku zainteresowania, czasem w milczącej zgodzie.
Ale inni na zewnątrz starali się pomóc, często z narażeniem swojego życia. Zwróćmy szczególnie uwagę na bohaterstwo sprawiedliwych i na sprawców. Przedstawiają, do jakich najlepszych i najgorszych czynów człowiek jest zdolny.

Ku pamięci sprawiedliwych, proponujemy przykład stąd, z Oświęcimia / z Auschwitz. Merka Szewach, była żydowska więźniarka, wspomina:

Janka poznałam w B Lager w Brzezince – Birkenau, w obozie czeskim, tak go nazywano.
Znajdowałem się wówczas w bardzo ciężkim stanie, śmiertelnie wygłodzona, schorowana, przerażona potwornymi warunkami, pozbawiona nadziei na jakąkolwiek pomoc czy wybawienie z tej nieludzkiej sytuacji. Przybyłam do Oświęcimia mając za sobą getto w Białymstoku, transport do Treblinki, który do niej nie dotarł po powstaniu więźniów; przewieziono go do Majdanka, a stamtąd do Bliżyna koło Skarżyska. Po dwóch latach cierpień i wędrówek dotarłam do Oświęcimia.
Janek pracował w obozie jako elektryk, z jeszcze dwoma robotnikami Polakami. Miał wówczas około 22 lat. Zainteresował się moim tragicznym losem, był pełen współczucia i chciał mi pomóc. Mieszkał z rodzicami w mieście Oświęcim. Byłyśmy 4 koleżanki, siostry lagrowe Lubka, Jetka, Liska i ja Merka, w tej koszmarnej rzeczywistości odarte z godności, bez najbliższych, starałyśmy się dzielić wszystkim, ale przede wszystkim podtrzymywać wzajemnie na duchu. Janek do głębi wstrząśnięty naszą dolą przynosił nam jedzenie, papierosy, które można było zamienić na chleb, także części garderoby i nawet przyniósł mi cholewy, wszystko […] z wielkim narażeniem.
Nie zapomnę nigdy, jak Janek przemycił drożdże, które były w obozie lekarstwem na czyraki, […] i choroby skóry, i które uratowały Lubkę, bo oczyściły jej z ropy otwarte rany i mogła przejść następną selekcję. […] Janek, z którym się zaprzyjaźniłam na tej <<Innej Planecie>>, przygotowywał dla mnie plan ucieczki w porozumieniu ze swoimi rodzicami. Ale właśnie w tym czasie przewieziono nas do innego obozu w Birkenau […], gdzie nie miał już dostępu i tak straciliśmy ze sobą kontakt.
Usiłowałam po wojnie go odszukać, odnaleźć jego ślady, podziękować za to, że zdał egzamin człowieczeństwa w <<Czasach Pogardy>>, że narażał życie, że okazał mi tyle serca, zrozumienia i bezinteresownej pomocy, ale niestety bez rezultatu i nigdy nie mogłam mu powiedzieć, jak bardzo ceniłam jego odwagę, która tak wiele decydowała o przetrwaniu…” [1]

Żydowska modlitwa za sprawiedliwych:

אב הרחמ’ם
אב הרחמ’ם שוכן מרומ’ם ברחמ’ם. ברחמ’ו  העצומ’ם הוא ”פקוד ברחמ’מ היס’ד’מ והשר’מ והתמ’מ’ם. קהלות
הקדש שמסרו נפשם על קדשת השם. הנאהב’ם והנע’מ’ם בח”הם ובמותם לא נפרד. מנשר’ם קלו
ומאר’ות גברו לעשות רצון קונם וחפץ צורם. 'זכרם אלה’מו לטובה עם שאר צד’ק’ עולם.

Ojcze miłosierdzia, który mieszkasz na wysokościach, w swojej mocy współczucia, wspomnij tych kochających, zacnych, niewinnych bliskich, święte zgromadzenie, którzy złożyli swe życie dla uświęcenia Imienia Bożego, którzy byli kochający i mili w swoim życiu i w swojej śmierci nie zostaną rozdzieleni, szybsi niż orły, mocniejsi niż lwy, do czynienia woli Pana i pragnienia ich opoki. Niech  Bóg nasz pamięta to dla dobra wszystkich sprawiedliwych ludzi na całym świecie.
Uczmy się z inspirującego przykładu Sprawiedliwych wśród wszystkich narodów i traktujmy ich jako wzór świętego życia dla nas. Modlimy się aby nasza odwaga i siła nigdy nie były poddane próbie jakiej doświadczyli oni, ale jeśli my kiedykolwiek zostaniemy jej poddani, bądźmy godni ich pamięci. Niech wszystkie ich dusze będą związane węzłem życia wiecznego, i powiedzmy: Amen

STACJA II – Sprawcy
(Pod pierwszą wieżą wartowniczą)
Musimy również pomyśleć o sprawcach.
Elżbieta Piotrowska napisała w wierszu pt. Przesłuchanie:

 Kto was, dzieci, pozabijał, dzieci maleńkie?
– Ludzie.
 A jacyż to byli ludzie? Czy twarze mieli upiorów, czy mieli kły i pazury, i oczy zwierzęce […]?
– Zwykli to byli ludzie. Ludzie – jak ludzie. Ludzkie mieli oczy i zęby, […] wzrost – jak nasi ojcowie. […]
 Może wulkan ich zrodził i matek nie mieli?
– Ludzkie matki ich rodziły, pamiętali kołysanki, jakie im śpiewały, kiedy byli tacy jak my. […]
 Pewnie dzieci nie mieli ci ludzie?
– Mieli dzieci. Pisywali do nich listy, posyłali w paczkach buciczki mało noszone, zabawki.
 Jak was zabijali ci ludzie?
– Gazem dusili, do ognia kładli, o mur rozbijali, butem rozdeptywali, fenol wstrzykiwali, a jeśli dobrzy byli, kulką częstowali.
 A gdy was już zabili ci ludzie, co robili?
– Pot z czół chusteczkami białymi ocierali, mówili: «Aleśmy się dziś zmachali. Wielka była robota – tyle małych dzieci!»” [2]

Świadectwo katolickiego księdza z Niemiec:
Kim byli ci ludzie, którzy utracili całe człowieczeństwo? Oni byli z Niemiec. Jestem z Niemiec. Większość z nich została ochrzczona. Jestem katolickim księdzem.
Osobiście nie jestem winny, ponieważ urodziłem się po wojnie, ale jestem bardzo smutny z powodu tego, co się wydarzyło i że moi ludzie to zrobili. Czuję głęboką ranę, którą zadaliśmy drugim, wam i waszym rodzinom, a także relacjom pomiędzy nami i naszymi narodami. Jest mi bardzo, bardzo przykro. W głębi swojego serca mam nadzieję i chcę prosić was o odnowienie ludzkich, przyjaznych relacji pełnych zaufania i miłości.
   Kiedyś spytałem Halinę Birenbaum, dziecko ocalałe z Majdanka i Birkenau, co chciałaby powiedzieć przy takiej okazji jak ta. Poleciła poniższy tekst, znaleziony po wojnie w jednym z niemieckich obozów koncentracyjnych.

“Pokój wszystkim ludziom złej woli! Niech ustanie zemsta… Zbrodnie przekroczyły wszystkie miary. Zbyt wielu jest męczenników…
Panie, nie waż ich cierpień odważnikami Twej sprawiedliwości, nie obciążaj tymi cierpieniami katów i nie zmuszaj ich do zapłacenia tego strasznego rachunku. Niech otrzymają w inny sposób zapłatę. Zapisz na konto wykonawców zbrodni, donosicieli, zdrajców i wszystkich ludzi złej woli odwagę innych, ich siłę duchową, pokorę, godność, ich wytrwałą wewnętrzną walkę i niezłomną nadzieję, uśmiech osuszający łzy, miłość, ich rozbite serca, które trwają mocne i ufne nawet wobec śmierci, nawet w chwilach największej słabości.
Niech to wszystko będzie złożone przed Tobą, Panie, na przebaczenie grzesznikom, na okup zwycięstwa sprawiedliwości; niech dobro będzie policzone, a nie zło!
Niech pozostaniemy w pamięci naszych wrogów nie jako ich ofiary, nie jako koszmary, widma idące ich śladem, lecz jako ci, którzy im pomagają przezwyciężyć ich zbrodnicze namiętności. Niczego więcej od nich nie chcemy. A kiedy to wszystko się skończy pozwól nam żyć jak ludziom wśród ludzi i niech powróci pokój na naszą biedną ziemię – pokój dla ludzi dobrej woli i dla wszystkich innych…” [3]

Modlitwa: Cisza

STACJA III – Więźniowie obozu
(Pośrodku rampy – miejsce selekcji)
Od 1940 roku około 400 000 zarejestrowanych więźniów zostało zesłanych do obozu.
Polacy byli zsyłani tam od samego początku: żołnierze, członkowie ruchu oporu, polska inteligencja, wśród nich 400 osób duchownych i księży. Spośród 150 000 polskich więźniów połowa zginęła w obozie.
W 1941 roku przywieziono do obozu około 15 000 sowieckich więźniów, prawie wszyscy z nich zginęli.
Od 1943 roku do obozu trafiło około 23 000 tak zwanych Cyganów, Romów i Sintich, 21 000 z nich zginęło.
Wielu innych ludzi pochodzenia nie żydowskiego z różnych krajów zostało deportowanych do Auschwitz, głównie związanych z ruchem oporu, jak również Świadków Jehowy i homoseksualistów.
Od 1942 z całej Europy przybywały transporty Żydów. Podczas gdy większość kierowana była bezpośrednio do komór gazowych, młodzi i silni byli wybierani do pracy. Około 200 tysięcy Żydów wysłano do obozu, połowa z nich zmarła tam.

Primo Levi, jeden z ocalałych Żydów wspomina:
„Nie ma się, w czym przejrzeć, ale każdy z nas ma swój obraz przed sobą odbity w setce sinych twarzy, w setce nędznych i brudnych marionetek. Oto już przemieniliśmy się w widma widziane wczorajszego wieczoru. Wówczas po raz pierwszy zdaliśmy sobie sprawę, że w naszym języku nie ma słów na wyrażenie tej zniewagi, tego zniszczenia człowieka. W jednym momencie w przypływie proroczej niemal intuicji objawiła nam się rzeczywistość: zeszliśmy na dno. Niżej już zejść nie można, nędzniejsze bytowanie ludzkie nie istnieje, jest nie do pomyślenia. Nie mamy już nic swojego: zabrano nam ubrania, buty, nawet włosy; jeżeli coś powiemy, nie będą nas słuchali, a gdyby nawet słuchali, nie zrozumieliby nas. Odbiorą nam też i imię: chcąc je zachować, będziemy musieli znaleźć siłę w samym sobie, aby poza imieniem pozostało jeszcze coś z nas takich, jakimi byliśmy…” [4]

Auschwitz nie było tylko miejscem klęski człowieczeństwa. W roku 1979 Papież Jan Paweł II powiedział tutaj:
W tym miejscu straszliwej kaźni, która przyniosła śmierć czterem milionom ludzi z różnych narodów, o. Maksymilian Kolbe odniósł duchowe zwycięstwo, podobne do zwycięstwa samego Chrystusa, oddając się dobrowolnie na śmierć w bunkrze głodu – za brata. […] Ile tutaj odniesiono podobnych zwycięstw? Odnosili je ludzie różnych wyznań, różnych ideologii, zapewne nie tylko wierzący. Pragniemy ogarnąć uczuciem najgłębszej czci każde z tych zwycięstw, każdy przejaw człowieczeństwa, które było zaprzeczeniem systemu systematycznego zaprzeczania człowieczeństwa”.

Modlitwa chrześcijańska
Modlitwa, o której powiedziano, że mogłaby powstać w obozie koncentracyjnym:

Ojcze nasz,
któryś jest w niebie:
święć się imię Twoje,
przyjdź Królestwo Twoje,
bądź wola Twoja jako w niebie,
tak i na ziemi.
Chleba naszego powszedniego
daj nam dzisiaj.
I odpuść nam nasze winy,
jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
I nie wódź nas na pokuszenie,
ale nas zbaw ode złego.
Amen.

Stąd idziemy drogą, którą szła większość ofiar Auschwitz. Nie trafili oni nawet do obozu, ponieważ prowadzono ich bezpośrednio z wagonu pociągu do komór gazowych.
Idziemy w milczeniu.

STACJA IV – Szoah
(Między krematoriami)
Większość ofiar Auschwitz nigdy nie została więźniami. Około 900 tysięcy Żydów zostało wysłanych bezpośrednio do komór gazowych i tam zamordowanych. Później ich ciała, podobnie jak zwłoki innych więźniów, zostały spalone, a ich popioły wyrzucone. To stało się symbolem zagłady, to było Shoah.

Jak przeżywali to członkowie Sonderkommanda, wynika po części z zakopanych i znalezionych po wojnie zapisków. Salmen Levental napisał:
“Nieszczęście. Takie uczucia drążyły każdego z nas. Takie myśli przychodziły do głowy każdemu z nas. Wstydziliśmy się jeden drugiego i nie śmieliśmy spojrzeć sobie w oczy. Z oczami nabrzmiałymi bólem, wstydem, płaczem i jękiem każdy wciskał się w jakiś kąt, aby uniknąć spotkania z drugim.”
Pewnego razu, kiedy na mrozie wysypano przed krematorium z ciężarówek kilkaset nagich, wynędzniałych kobiet:
„Jeden z nas, który stał z boku i patrzał na to niesłychane nieszczęście bezbronnych, na śmierć udręczonych istot, nie mógł się opanować i zaczął płakać. Wtedy jakaś´ młoda dziewczyna wykrzyknęła: «Spójrzcie, co przeżywam jeszcze przed śmiercią: wyraz współczucia i łzy, wylane nad naszym straszliwym losem. Tutaj w obozie morderców, gdzie biją i dręczą na śmierć, gdzie patrzy się na morderstwa i padające ofiary, tu, gdzie ludzie zatracili czucie największego nieszczęścia, tu, gdzie stępiały jakiekolwiek ludzkie uczucia, tu, gdzie, kiedy na twoich oczach pada twój brat czy twoja siostra, nie masz dla nich nawet pożegnalnego westchnienia, znalazł się jeszcze człowiek, który bierze sobie nasze okrutne nieszczęście do serca i łzami wyraża swoje współczucie. To coś cudownego, coś nadprzyrodzonego. Towarzyszą nam ku śmierci łzy i westchnienia żywego człowieka, jest jeszcze ktoś, kto będzie nas opłakiwał».” [5]

Modlitwy żydowskie
 

EL MALE RACHAMIM
Pamięci Ofiar Holokaustu

אֵל מָלֵא רַחֲמִים שׁוֹכֵן בַּמְּרוֹמִים, הַמְצֵא מְנוּחָה נְכוֹנָה תַּחַת כַּנְפֵי הַשְּׁכִינָה, בְּמַעֲלוֹת קְדוֹשִׁים
וּטְהוֹרִים כְּזוֹהַר הָרָקִיע מַזְהִירִים, לְנִשְׁמוֹת שֵׁשֶׁת מִילְיוֹנֵי הַיְּהוּדִים, חַלְלֵי הַשּׁוֹאָה בְּאֵירוֹפָּה, אֲנָשִׁים נָשִׁים וָטַף, שֶׁנִּטְבְּחוּ, וְשֶׁנֶחְנְקוּ, וְשֶׁנִּשְׂרְפוּ וְשֶׁנֶּהֶרְגוּ עַל קִידוּש הַשֶם בְּאוֹשְוִיץ… בִּידֵי הַמְרַצְּחִים הַגֶּרְמָנִים וְעוֹזְרֵיהֶם מִשְּׁאָר הָעַמִּים. בַּעַבוּר שֶׁאַנוּ מִתְּפַּלְלִים לְעִילוּי נִשְׁמוֹתֵיהֶם.  לָכֵן בַּעַל הָרַחֲמִים יַסְתִּירֵם בְּסֵתֶר כְּנָפָיו לְעוֹלָמִים,  וְיִצְרוֹר בִּצְרוֹר הַחַיִּים אֶת נִשְׁמוֹתֵיהֶם, ה’ הוּא נַחֲלָתָם, בְּגַן עֵדֶן תְּהֵא מְנוּחָתָם , וְיָנוּחוּ בְשָׁלוֹם עַל פְּזוּרֵי  מִשְׁכּבָם, וְיַעֶמְדוּ לְגוֹרָלָם לְקֵץ הַיָּמִין ,וְנֹאמַר אָמֵן

Boże pełen miłosierdzia, przebywający na wysokościach! Obdarz trwałym wypoczynkiem pod skrzydłami Twojej obecności, na poziomach świętości i czystości, jaśniejących jak blask niebios, dusze sześciu milionów Żydów, ofiar Zagłady w Europie, mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy zostali zabici, spaleni, zagazowani, zamordowani dla uświęcenia Imienia, w Auschwitz i innych miejscach przez niemieckich Nazistów i ich pomocników.
Módlmy się za ich dusze. Oby Pan miłosierdzia osłonił ich na wieki pod Swymi skrzydłami i wplótł ich dusze w węzeł życia wiecznego.  Wiekuisty ich udziałem; oby znaleźli odpoczynek w ogrodzie Eden i spoczęli w pokoju w miejscach swego odpoczynku, a w końcu dni stanęli wobec swego przeznaczenia.
I powiedzmy Amen.

KADISZ

יתגדל ויתקדש במרחבי הבריאה כולה השם הגדול, שבתשוקת רצונו בורא עולמו – עכשיו!
תהא הנוכחות העצומה הזו מדריכה את חיינו, כל ימינו, ואת חיי העולם כולו – ואמרו אמן.
מבעד לממדי הזמן והמרחב ברכו, ברכו את השם הגדול הזה!
אף כי אנו מברכים, משבחים, מפארים ומנשאים אלעל את שמך הקדוש
עדיין, תמיד, תשאר מעל ומעבר לכל ברכה ותהילה
מעל ומעבר לכל תפיסה ומחשבה, מעל ומעבר לשפה עצמה – ועל כך נאמר – אמן!
שלום גדול וחיים טובים יוולדו מן השם הקדוש, לנו ולכל היצורים החיים כולם – ונאמר אמן!
האחדות הגדולה היוצרת יקום של שלום תעשה שלום עלינו
ועל כל יושבי תבל – ונאמר אמן!

Oby Wielkie Imię, którego pragnienie zrodziło wszechświat,
rozbrzmiewało w całym Stworzeniu Teraz.
Oby ta Wielka Obecność rządziła waszym życiem
i waszym dniem i wszystkimi żywotami tego świata.
I powiedzcie: ‚Tak’. Amen.
Zawsze i wszędzie błogosław, błogosław to Wielkie Imię!
Choć błogosławimy, wychwalamy, ofiarowujemy i sławimy piękno Twego imienia,
Twego świętego Imienia, o Błogosławiony,
pozostajesz nadal poza zasięgiem naszych pochwał, naszej pieśni,
całkowicie poza zasięgiem wszelkiego ukojenia. Poza! Poza!.
I powiedzcie: ‚Tak’. Amen.
Oby Boskie Imię zrodziło Wielki Pokój i życie
dla nas i wszystkich ludzi.
I powiedzcie: ‚Tak’. Amen.
Ten, który przynosi wszechświat pokoju,
obdarza pokojem nas i wszystko, co jest Izraelem.
I powiedzcie: ‚Tak’. Amen.

ZAKOŃCZENIE
(Przed pomnikiem)
Jesteśmy tu dzisiaj razem, z różnych środowisk, ale zjednoczeni w naszym upamiętnieniu ofiar i świadomości obowiązku zaangażowania się na rzecz lepszej przyszłości, w której tak naprawdę wszyscy możemy żyć razem jak bracia i siostry.
Jako znak naszego upamiętnienia, modlitwy i zobowiązania położymy w ciszy zapalone świece na pomniku.

______________________________________________________
[1] Z listu Żydówki z Polski, Merki Szewach (obecne nazwisko Miriam Jahaw), byłej więźniarki nr A 15755. Żródło: APMAB. Zespół Oświadczenia, t.160 k. 70-72. Opublikowano w: Ludzie dobrej woli. Pod redakcją Henryka Świebockiego. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau, Oświęcim 2005, s. 501-502.
[2] Elżbieta Piotrowska, Przesłuchanie (z cyklu „Wizja lokalna w Oświęcimiu”), [w:] Na mojej ziemi był Oświęcim. Oświęcim w poezji współczesnej, wybór i oprac. Adam A. Zych, cz. 2, Oświęcim 1993, s. 286–287.
[3] Tekst znaleziony w archiwach jednego z niemieckich obozów, napisany przez więźnia. W „La Croix” 10.10.1989, s.11.)
[4] Primo Levi, Czy to jest człowiek. Przełożyła Halszka Wiśniowska. Wyd. Literackie, Kraków 2008, str. 30
[5] Wśród koszmarnej zbrodni, w: Rękopisy członków Sonderkommando, „Zeszyty Oświęcimskie”, numer specjalny (II), Wyd. Państw. Muzeum w Oświęcimiu, 1971, s. 132 i 139.