2010-1011 Sebastian Schlegel w CDiM
Moja praca w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu
Gdy 8 miesięcy temu opuszczałem mój rodzinny dom na południu Niemiec, Donaueschingen niedaleko Freiburga, miałem tylko jakieś ogólne wyobrażenie o tym, co mnie czeka w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu.
Moją podróż rozpocząłem od Stuttgartu, najpierw samolotem do Krakowa. Potem z lotniska do dworca kolejowego w Krakowie. Okazało się, że znalezienie dworca nie było tak proste jak sądziłem. Trochę się zgubiłem, ponieważ nie znałem żadnego słowa po polsku, nie wiedziałem nawet, jak po polsku nazywa się dworzec kolejowy. W końcu jednak, po wielogodzinnych poszukiwaniach, dotarłem do Oświęcimia i moja 9-miesięczna służba wolontariacka rozpoczęła się. Teraz, po 8 ½ miesiącach czuję się w Oświęcimiu i w moim miejscu pracy w Centrum Dialogu i Modlitwy jak w domu.
Zakres moich zadań był od samego początku bardzo różnorodny i żaden dzień nie był podobny do kolejnego. Początkowo zapoznawałem się z miastem Oświęcim jak również z tym szczególnym miejscem pamięci, jakim jest były Niemiecki Nazistowski Obóz Koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. Towarzyszyłem licznym grupom w drodze do miejsc pamięci, oprowadzałem po mieście i starałem się udzielać odpowiedzi na wiele pytań. Ten pierwszy okres pobytu to głównie nowe wrażenia, nowi ludzie, przeżycia.
Po październikowym seminarium w Warszawie, w czasie którego ja oraz inni wolontariusze z całej Europy byli zaznajamiani z polską kulturą i zwyczajami, poczułem, że wprawdzie powoli, ale zaczynam czuć się coraz pewniej. Miało to swoje odzwierciedlenie w zawieranych przyjaźniach nie tylko z innymi wolontariuszami z MDSM czy Centrum Żydowskiego, ale również z młodymi mieszkańcami Oświęcimia.
W listopadzie 2010 roku odbyły się w Centrum Dialogu i Modlitwy dwie duże uroczystości. Jedna to tzw. „Bearing Witness Retreat” organizowane przez Zen – Peacemaker. Była to międzynarodowa grupa, która przez wiele dni miała bardzo intensywny program w byłym obozie Auschwitz i Birkenau. Dla mnie był to niezwykle znamienny czas, uczyłem się dużo jak pracować z grupami i dowiedziałem się wiele o holokauście. Było to też ciekawe ze względu na kontakt z młodzieżą z całego świata, z którą mogłem porozmawiać o tym, co tutaj się wydarzyło.
Zaraz po tym miało miejsce następne ważne wydarzenie. Przybył „Pociąg pamięci” z Francji, z około 500 młodymi ludźmi, którzy mieli w Oświęcimiu 2-dniowy, bardzo intensywny program. Towarzyszyłem cały czas jednej z grup i poznałem wielu młodych ludzi, z którymi do dziś utrzymuję kontakt.
Ciepłe dni szybko minęły i nadeszła zima. To oznaczało czas, w którym jest nie wiele grup. Jednocześnie pojawił się dla mnie inny, nowy aspekt pracy z grupami: korespondencja z liderami grup, które miały pojawić się za kilka tygodni czy miesięcy. Oznaczało to, że zajmowałem się od tej pory przygotowywaniem programów, zamawianiem przewodników w Muzeum Auschwitz-Birkenau, w Centrum Żydowskim. Byłem do dyspozycji we wszystkich sprawach związanych z organizacją przed przyjazdem. Ponadto zostałem wprowadzony do pracy w bibliotece. Moim zadaniem było katalogowanie nowych książek.
Ponadto zacząłem przygotowywać warsztat dla grup. Oznaczało to dla mnie poznawanie literatury, poszukiwanie dokumentów na temat ruchu oporu w KL Auschwitz. Przygotowanie warsztatu o ruchu oporu w KL Auschwitz dla grupy, która nie posiada praktycznie żadnej wiedzy na ten temat, było dla mnie nowym doświadczeniem. Do dziś, gdy mam czas, pracuję nad tym tematem, gdyż łatwo sobie wyobrazić jak jest on obszerny i jak bardzo wymagający staranności.
Nadeszła wiosna a wraz z nią wiele nowych grup i wrażeń. Obecnie, każdego tygodnia towarzyszę jakiejś grupie podczas refleksji, w czasie warsztatów, w zwiedzaniu miejsc pamięci. Sprawia mi to wielką radość, gdyż każda grupa jest inna. Wciąż poznaję ciekawych nowych ludzi i często myślę, że chciałbym z nimi dłużej porozmawiać, ale na to nie pozwala wielokrotnie czas; Grupy przyjeżdżają na około 3-4 dni, które wypełnione są całodniowym programem.
Jednak nie należy zapominać także o wolnym czasie. Wykorzystuję go wspólnie z przyjaciółmi na podróże do Krakowa, w Beskidy, Tatry i wiele innych miast. Przeważnie organizujemy je spontanicznie. Każda taka wycieczka jest dla mnie czymś nowym, ponieważ poznaję nowe tereny, których dotąd nie miałem okazji zobaczyć.
I tak przemija czas, wydaje się jak podczas lotu samolotem. Trudno uwierzyć, że jestem tu tak długo. Chciałbym ten czas przedłużyć, zebrać kolejne doświadczenia. Jednak musze myśleć też o mojej przyszłości, o pracy na wakacjach, o studiach albo zdobyciu zawodu.
Pozostały mi 4 tygodnie i każdego dnia coraz bardziej uświadamiam sobie, że będzie mi tego wszystkiego brakowało. Będzie mi brakować moich koleżanek i kolegów z pracy, z działu edukacyjnego, w którym pracowałem, z recepcji, z kuchni i wszystkich, którzy pracują w Centrum Dialogu i Modlitwy. Będzie mi brakować także moich przyjaciół z Oświęcimia i Krakowa i polskiego jedzenia. Na początku byłem zdziwiony, że przed posiłkiem głównym podawana jest zupa. Ale z czasem przyzwyczaiłem się do tego i bardzo mi się to podoba. Również specjały takie jak bigos, żurek etc. bardzo polubiłem i za każdym razem się cieszę, gdy kuchnia u nas w Centrum coś takiego przyrządza.
Mam nadzieję, że dzięki mojej refleksji udało mi się ukazać charakter mojego wolontariatu w Oświęcimiu w Centrum Dialogu i Modlitwy. Oczywiście nie jest możliwe, aby opisać wszystkie wrażenia i doświadczenia. Poza tym są one zbyt różnorodne i bogate, aby dały się ująć w słowa. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy umożliwili mi odbycie tej służby, pomagali mi wspierali mnie i byli ze mną podczas mojego pobytu tutaj. Dziękuję także Komisji Unii Europejskiej, która pomogła w sfinansowaniu mojego wolontariatu.
Jestem pewien, że pewnego dnia wrócę do Polski. Zastanawiam się też wspólnie z moim tatą, który jest nauczycielem, aby zorganizować z jego uczniami wycieczkę do Oświęcimia. Teraz los prowadzi mnie do mojego rodzinnego miasta Donaueschingen, gdzie spędzę lato. Gdzie będę potem i co będę robił, tego jeszcze nie wiem.
Tymczasem życzę wszystkim wszystkiego dobrego i dziękuję za czas spędzony tutaj.
Sebastian Schlegel
Mai 2011